Siedmiu Rosjan straci akredytację przy NATO. "To utrudni działania wywiadowcze Rosji w Europie"
Decyzja Kwatery Głównej NATO ma oczywiście związek z akcją dyplomatyczną skierowaną przeciwko Rosji w związku z atakiem chemicznym w Salisbury i próbą zabójstwa Siergieja Skripala. "Rosja musi wiedzieć, że jej zachowanie ma swoje koszty i konsekwencje" - mówił Stoltenberg.
Czytaj też: "Dobrze, że Polska potrafi zareagować". Ujazdowski chwali wydalenie rosyjskich dyplomatów
- Sądzę, że jeśli chodzi o możliwości funkcjonowania Rosji w Sojuszu, to były one ograniczone już od 2014 roku - mówił w audycji Wywiad Polityczny Jacek Najder. - Po agresji na Ukrainę istotnie zmniejszono liczebność rosyjskiej misji, ograniczono także możliwość poruszania się po kwaterze NATO. Po tamtych wydarzeniach swobodnie poruszać mógli się tam tylko ambasador i jego zastępca. Ważne jest, że ci dyplomaci posiadali wizy nie tylko belgijskie, ale do całego obszaru Schengen. To dawało im możliwość pracy nie tylko na terenie Belgii, ale na terenie całej Europy.
Ta decyzja wpisuje się w tę podjętą już wcześniej, czyli wydalenia kilkudziesięciu dyplomatów z części państw. To w sposób istotny utrudni działania wywiadowcze Rosji na terenie Europy
- dodawał Najder.
Prowadząca rozmowę Karolina Lewicka pytała swego gościa o ocenę obecnych relacji między Polską a Brukselą.
- Sądzę, że to jest moment w którym Prawo i Sprawiedliwość zrozumiało, że grając wysoko przelicytowało. Nie sądzę jednak, żeby oznaczało to jakąś pogłębioną refleksję i konieczność wycofania się z tej szarży. Są gesty, ale nie zapominajmy jaką ogromną cenę za te gesty zapłaciliśmy - mówił Najder.
Przedstawiciele PIS mówią teraz, że Polska będzie mogła wrócić do wielkiej rozmowy o reformie Unii. Nasze miejsce tam przecież było. My nigdzie nie musieliśmy wracać. My tam powinniśmy być w sposób nieprzerwany. Dzięki Bogu nadal jesteśmy w Unii, ale niestety jesteśmy słabo słyszalni. Siedzimy, może nie całkiem w oślej ławce, ale całkiem blisko niej
- mówił Najder.
Lewicka przywołała także informację Ministerstwa Obrony Narodowej o planowanym na jutro podpisaniu umowy gwarantującej naszemu krajowi dostawę pierwszych elementów systemu rakietowego "Patriot". Miałyby się one pojawić w Polsce w 2022 roku.
- Szkoda, że tak późno. Szkoda, że tak mało. Szkoda, że tak drogo - mówił Najder zastrzegając jednak, że z bardziej precyzyjnym i głębszym komentarzem należałoby wstrzymać się jednak do jutra, czyli do podpisania umowy.
-
Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu