Zapłacimy więcej za wakacje nad jeziorem, a nawet za wstęp na kąpielisko. To efekt nowego prawa
Nawet od 10 do 15 zł za godzinę może wzrosnąć opłata za wejście na kąpielisko, jeśli nie zmieni się nowa stawka za korzystanie z gruntów wprowadzona w ramach prawa wodnego. Wzrośnie także dzienna stawka za cumowanie łodzi. Było 20 zł, może być nawet 100 zł.
Zmiany w prawie musiały być wprowadzone do końca 2015 roku. Taki termin był zapisany w tzw. Ramowej Dyrektywie Wodnej, która obliguje nas do zmian regulacji i dostosowania polskiego prawa do unijnych standardów.
- Niestety przez wiele lat nie udało się tego zrobić i w związku z tym nową ustawę projektowano tak, by w porozumieniu i po konsultacjach z instytucjami unijnymi uniknąć ewentualnych kar za niedotrzymanie terminów wdrożenia tego prawa - mówi w rozmowie z portalem tokfm.pl Michał Kania, dyrektor biura prasowego Ministerstwa Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej.
W wyniku szybkiego tempa prac ustawa jest niedopracowana. - Dopiero po wejściu w życie przepisów prawa wodnego rzeczywistość ujawniła elementy tego aktu, które należałoby jeszcze doprecyzować lub zmienić - przyznaje Kania.
To samo już w lipcu, kiedy ustawę podpisywał prezydent, mówili eksperci.
Dobitniej wypowiedział się sam Marek Gróbarczyk (PiS), minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - To jest stajnia Augiasza, ale absolutnie do wyczyszczenia. Chcemy to zrobić maksymalnie w pół roku - mówił w ubiegłym tygodniu minister.
Posłowie wprowadzają zmiany do zmian
Pierwsze poprawki w prawie wodnym zostały już wprowadzone. Na początku kwietnia prezydent podpisał nowelizację przygotowaną przez posłów PiS.
Dzięki niej w postępowaniach dotyczących wydania lub zmiany decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i w sprawach dotyczących oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, które rozpoczęły się i nie zostały zakończone przed wejściem nowego prawa wodnego w życie, stosowane będą przepisy sprzed 1 stycznia 2018 roku.
Przedsiębiorcy, którzy nie dotrzymali warunków udzielonego im pozwolenia wodno-prawnego, dotyczącego ilości pobieranej wody i jakości ścieków, będą mogli na poczet kar zaliczyć rozpoczęte przez siebie inwestycje środowiskowe.
Opłaty za grunty nad wodą idą w górę
Do tej pory przedsiębiorcy płacili za grunty nad wodą m.in. samorządom. Od nowego roku opłaty pobierają Wody Polskie, nowa instytucja, która stała się głównym podmiotem odpowiedzialnym za gospodarkę wodną w Polsce.
Właściciele marin i ośrodków wypoczynkowych nad wodą zaczynają dostawać nowe umowy z wyższymi stawkami, które wahają się od 1 grosza do 8,90 zł za metr w zależności od sposobu, w jaki korzystają z wód. Dla niektórych oznacza to wzrost kosztów prowadzenia działalności nawet o kilkanaście tysięcy złotych w ciągu roku.
Tak stało się m.in. w Giżycku, gdzie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku, który odpowiada za jeziora mazurskie, nałożył już opłaty według wyższych stawek.
- Opłaty naliczane są na wniosek użytkownika gruntów pokrytych wodami. To sam użytkownik we wniosku deklaruje czy i przez jaki okres będzie prowadził działalność usługową oraz jaką powierzchnię pokrytą wodami zajmie - informuje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, kierownik zespołu komunikacji społecznej w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Białymstoku.
Według zapewnień Wód Polskich, nowe opłaty mają pomóc w utrzymaniu wód publicznych w czystości. - We wszystkich państwach Unii Europejskiej każdy, kto korzysta z wód, które są własnością Skarbu Państwa, powinien partycypować w kosztach ich utrzymywania w dobrej jakości - mówi Daniel Kociołek, kierownik Wydziału Komunikacji Społecznej w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie.
Przedsiębiorcy liczą koszty i zastanawiają się co dalej?
- Nowe stawki sięgają 10-krotności tego co płaciliśmy do tej pory w ramach podatku gruntowego. Będziemy musieli podnieść opłaty portowe. A kto wtedy będzie u nas cumował? Żeglarze zaczną wyrzucać śmieci z łódek poza portami, bo u nas im się to nie będzie opłacać. To się zrobi sport dla bogaczy - mówi w rozmowie z portalem tokfm.pl jeden z właścicieli ośrodka wypoczynkowego na Mazurach.
Anna Dymkowska-Kowalska, współwłaścicielka Szkoły Sportów Wodnych i Ekstremalnych QRS Mazury podaje wstępne wyliczenia. - Jeśli do tej pory opłata za cumowanie jachtu w porcie wynosiła od 20 do 30 zł to po wprowadzeniu nowych stawek może skoczyć nawet do 100 zł - mówi Kowalska.
Jak dodaje, z wyższymi opłatami muszą się liczyć też ci, którzy zechcą skorzystać z obozów żeglarskich, rejsów czy zwykłego kąpieliska.
- Jeśli utrzymana zostanie maksymalna stawka, to opłata za metr kwadratowy gruntu nad wodą skoczy z 1 grosza do 8,90 zł. Właściciele kąpielisk wprowadzą wtedy opłaty, które mogą się wahać od 10 do 15 zł za godzinę - dodaje Adam Kowalski z QRS Mazury.
Mazurscy przedsiębiorcy i radni już zaczęli się domagać zmniejszenia maksymalnych opłat za użytkowanie akwenów i zmian sposobu naliczania opłat za pomosty czy dostęp do nabrzeży.
- Na pewno ceny związane z kajakami i rekreacją nie mogą wzrosnąć - zapewnia Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Rzecznik ministerstwa dodaje, że Wody Polskie organizują audyt w województwie warmińsko-mazurskim, by sprawdzić, jak w rzeczywistości kształtują się opłaty za wodę. - Dopiero po sprawozdaniu pracowników Wód Polskich, ministerstwo będzie podejmować decyzje w tej sprawie - informuje Michał Kania.
DOSTĘP PREMIUM
-
"To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
-
"Nie da się przerzucić Kongijki przez płot". Jak Pereira, Nisztor i Stankowski szkolili z walki z dezinformacją
-
Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
-
Trzęsienie ziemi w Turcji. Uwięzieni pod gruzami proszą o pomoc przez Twittera. "Nie mogę się wydostać. Pomóżcie mi"
-
"Rosjanie bili do momentu, aż uleciało z niego życie". Putin: Usiadłem w kącie i zapłakałem
- Prezydent Zełenski o miejscu Ukrainy w Europie. "Działając na polu bitwy, działamy razem z Wami"
- Mogliby wyjechać na Fidżi, ale nie chcą. Dlaczego Kiribatyjczycy nie uciekają przed zagładą?
- "Sploty - o Ukraińcach z Polski" rozmowy Izy Chruślińskiej z Piotrem Tymą
- Kary dla TVN i TOK FM? Członek KRRiT: "Toczą się procedury, które uzurpuje sobie przewodniczący, nie mając ku temu podstaw"
- "To akademia dezinformacji, a nie walki z dezinformacją". Ekspertka punktuje szkolenia prowadzone m.in. przez Pereirę