Prof. Matczak: Szydło powinna stanąć przed Trybunałem Stanu. Za zachowanie żywcem wzięte z republiki bananowej
- Jeżeli odmieni się los polityczny, to ci ludzie będą mogli być ukarani, czy to przez Trybunał Stanu, czy w inny sposób - taki scenariusz prof. Marcin Matczak postuluje dla obecnie rządzących.
Bo jak mówił w TOK FM ekspert z wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego, najważniejsi funkcjonariusze państwa dopuścili się "poważnych przestępstw konstytucyjnych" z jakimi wcześniej nie mieliśmy do czynienia.
Wystarczy wymienić choćby skrócenie - w drodze ustawy - określonej w konstytucji kadencji członków KRS czy I prezes Sądu Najwyższego czy też niepublikowanie przez premier Beatę Szydło orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.
W sposób oczywisty złamała konstytucję. Nie ma żadnego uzasadnienia, dla którego obywatel, a tym bardziej premier, może odmówić wykonania przepisu, który jest absolutnie jednoznaczny. A konstytucja mówi jednoznacznie, że wyrok TK podlega publikacji. Zachowanie premier jest zachowaniem wziętym żywcem z republiki bananowej. Takie rzeczy dzieją się w państwach, które są państwami upadłymi
- ocenił prawnik w rozmowie z Mikołajem Lizutem
Gdyby Ziobro został ukarany....
Zdaniem prof. Matczaka, za łamanie konstytucji należy się Trybunał Stanu. Tym bardziej, że jak pokazują doświadczenia z niedawnej przeszłości - pobłażliwość może się źle skończyć.
- Mam poczucie, że efekt tego z czym się teraz spotykamy – tego absolutnie bezczelnego naruszania konstytucji – jest to, że po latach 2005-2207 nikt nie stanął przed TS. Szczególnie pan minister Ziobro. Takie coś rozzuchwala. Jeśli dokonuję małego przestępstwa konstytucyjnego i widzę, że nikt mnie ukarał, to mam chrapkę na więcej. I dokonuję wielkiego skoku konstytucyjnego - powiedział.
Czytaj też: Ekspert: Mamy nową konstytucję. Jednozdaniową: "Bez żadnego trybu". Tak teraz działa władza>>>
Przypomnijmy, tuż przed wyborami w 2015 roku Sejm odrzucił wniosek o postawienie przed TS Zbigniewa Ziobry. Zabrakło pięciu głosów.
Wniosek o postawienie byłego ministra sprawiedliwości przed trybunałem zgłosiła PO. Według Platformy, Ziobro dopuścił się naruszenia konstytucji oraz ustaw o RM i o działach administracji rządowej. PO powołała się m.in. na materiały komisji śledczych ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
"To nie zemsta"
Według prawnika z UW, winy Beaty Szydło nie zmniejsza to, że PiS w końcu zdecydował się na publikację niektórych niepublikowanych do tej pory wyroków TK.
Prof. Matczak podkreślił, że TS to najlepsze miejsce do rozliczenia decydentów łamiących konstytucję.
- Skutkiem może być to, że taka osoba zostanie pozbawiona możliwości zajmowania stanowisk państwowych na jakiś czas. Trzeba pamiętać, że TS nie kończy się tym, że się kogoś wiesza, ścina albo torturuje. To nie jest żadna zemsta, to jest po prostu pokazanie wyraźne, iż pewnych rzeczy robić nie można. Bo one niszczą państwo - mówił gość TOK FM.
Zdaniem prof. Matczaka, najlepszym podsumowaniem tego, co robią obecni decydenci jest to, że "jesteśmy uznani za kraj najszybciej staczający się w obszar autorytaryzmu".
Czytaj też: PiS-owska reforma sądów oczami konstytucjonalisty: Wszystkie te ustawy dewastują system>>>
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"