Zdaniem prezydent stolicy, prokuratura powinna zająć się sprawą pomnika smoleńskiego na placu Piłsudskiego. Rząd PiS który przejął zarządzanie placem od ratusza jesienią ubiegłego roku. - Napisałam do prokuratora, że władze nadużyły swoich uprawnień - powiedziała Gronkiewicz-Waltz w TOK FM.
Przypomnijmy: jesienią ubiegłego roku Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa oddało wojewodzie mazowieckiemu plac w trwały zarząd. Teren jest - decyzją byłego szefa MSWiA, Mariusza Błaszczaka - tzw. terenem zamkniętym, ze względu na obronność i bezpieczeństwo państwa.
Oni nas bezczelnie oszukali. Mówili, że to ze względu na bezpieczeństwo, a o pomnik chodziło. Uważam, że miejsce wskazane wcześniej przez Radę Warszawy na budowę pomnika smoleńskiego, było bardzo dobre.
- powiedziała prezydent stolicy. - Nie byliśmy przeciwni budowie pomnika, ale z tym placem Piłsudskiego przesadzili. I jeszcze na parkingu będzie stał pomnik Lecha Kaczyńskiego. Gratuluję wyboru - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz w Poranku Radia TOK FM.
Prezydent stolicy zwróciła uwagę na plany PiS dotyczące innej ważnej przestrzeni historycznej. - Wczoraj dowiedziałam się, że chcą kupić Westerplatte. A jak Adamowicz nie odda za 2 mln, to może wejdą na Westerplatte? A już tacy byli w 1939 roku, co wchodzili na Westerplatte. Będą kupować place, a jak nie kupią, to będą zabierać... - zastanawiała się.
Propozycję odkupienia Westerplatte złożył dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, którego na stanowisko mianował min. Piotr Gliński.
Prezes PiS szejkiem?
Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała, że powoli kończy przygodę z samorządem. Nie będzie walczyć o czwartą kadencję na fotelu prezydenta Warszawy.
Powiedziała, że pieniądze związane z funkcją publiczną nie powinny decydować o starcie w wyborach na wójta, prezydenta czy burmistrza, bo tego rodzaju praca "to misja". Ale podkreśliła, że nie podoba jej się pomysł ustawowego ograniczenia zarobków samorządowców.
- Ludzie którzy mają 40 lat, czy mniej, mają przecież rodziny, kredyty. Trzeba im stworzyć godziwe warunki. Myślę, że pomysł ustawy to rodzaj zemsty za to, że PO - a dokładnie Krzysztof Brejza - ujawniła te wszystkie nagrody. I Kaczyński się mści, bo on ma taki charakter. On lubi się mścić - powiedziała prezydent Warszawy.
Czytaj też: "Każe mi pan żyć skromniej? Ależ ja żyję skromnie" - pisze samorządowiec do prezesa PiS>>>
Gronkiewicz-Waltz przyznała, że ostatnio Kaczyński po prostu ją... rozśmieszył.
- Jak powiedział, że jako radca prawny, by dobrze zarabiał - sprecyzowała prezydent stolicy. - On sobie nie zdaje sprawy, że w samej Warszawie jest siedem wydziałów prawa i radców prawnych jest bardzo dużo. I nie jest łatwo zarobić "kawałek grosza". A po drugie - nie słyszałam, żeby miał aplikację, a pracę pisał z teorii prawa. Mógłby być też np. szejkiem i mieć dużo pieniędzy, jakby była ropa w Warszawie - podsumowała Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Dorotą Warakomską.
Napisze ws. pieniędzy
Na 25 kwietnia zaplanowano posiedzenie tzw. komisji reprywatyzacyjnej min. Jakiego, na które znowu wezwano Hannę Gronkiewicz-Waltz. Do tej pory prezydent nie stawiła się na żadne wezwanie. Argumentowała, że komisja powstała z naruszeniem prawa.
W TOK FM nie chciała powiedzieć, czy za tydzień pojawi się na posiedzeniu. - Bardzo się cieszę, że NSA stwierdził że nie mam obowiązku przychodzić, że grzywny były niesłusznie nałożone. Nie zdążyłam jeszcze wniosku napisać, żeby szybko te pieniądze zwrócić - powiedziała. Dodała, że przewodniczący Patryk Jaki zapewne szybko ją znowu ukarze, "żeby wyjść na zero". - Ale nie będziemy się tak bawić, w taki teatr. Tak naprawdę nic ta komisji nie załatwiła - oceniła prezydent Warszawy w TOK FM.
Czytaj też: W "Poranku Radia TOK FM" rozmawiają o marszu ONR, a do studia dzwoni Gronkiewicz-Waltz>>>
