"Po co ta segregacja?". Prof. Paweł Śpiewak krytycznie o obchodach rocznicy powstania w getcie

Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego ocenił przemówienia z okazji 75. rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Punktualnie w południe w stolicy rozległy się syreny, a przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie odbyły się uroczystości z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy oraz przedstawicieli rządu i ambasador Izraela. Wszystko w związku z 75. rocznicą wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Niepotrzebna segregacja 

Wcześniej prezydent złożył biało-czerwone wieńce na zbiorowej mogile ofiar getta warszawskiego na Cmentarzu Żydowskim, a także na grobach: ostatniego przywódcy powstania w getcie Marka Edelmana oraz dowódcy Żydowskiego Związku Wojskowego Pawła Frenkla.

Jednak zdaniem dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego w tym roku nie wszystko przebiegało tak, jak powinno. Profesor Paweł Śpiewak skrytykował w TOK FM  organizację tych obchodów, a konkretnie sposób rozmieszczenia uczestników. 

Każdy musiał trafić do konkretnego sektora ABC, ja trafiłem akurat do sektora A, do tego wybranego z krzesłami, a reszta została gdzieś wyrzucona. Jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia. To jest święto wszystkich ludzi, na którym może być i prezydent i szewc. Każdy, kto chce uczcić pamięć powstania i nie robi się z tego segregacji

"To jest okropna formuła"

Szef ŻIH-u skrytykował również frazę, którą od wielu lat powtarza się przy okazji rocznicy w getcie, że osoby, które brały udział w powstaniu w getcie, wybrały godną śmierć. Podczas tegorocznych obchodów, użył jej w przemowie m.in. prezydent Andrzej Duda. Używa ich też Ronald Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów. 

To jest dla mnie formuła okropna. Niezgodna z duchem Edelmanowskim. To znaczy, że ludzie, którzy umierali w komorach gazowych, umierali niegodnie?

- argumentował prof. Śpiewak, wyjaśniając, że broń w getcie pojawiła się bardzo późno, bo na początku 1943 roku.

Idea zemsty, która się pojawia w wielu wypowiedziach, w krzyku ludzi, którzy ginęli, to było to, czego oni pragnęli: zemścić się za straszne poniżenie i straszne cierpienie

- ocenił prof. Śpiewak, przypominając słowa Kazimierza Rajzera ps. Kazik, żołnierza Żydowskiej Organizacji Bojowej. 

Kazik Rajzer mówił o czymś, co mnie strasznie przejęło. Powiedział o tym, że grupa chłopaków z Żydowskiej Organizacji Bojowej, Żydowskiego Związku Wojskowego wzięła na siebie odpowiedzialność, że wzniecą bunt nawet kosztem ludzi cywilnych. Nie pytali ich o zgodę. Uważali, że muszą strzelać. Muszą pokazać sobie, że są w stanie stawić opór Niemcom. Te kilka miesięcy przed powstaniem zostało wybudowanych setki bunkrów, gdzie się ukrywali. To była decyzja w nieświadomości tych resztek Żydów, którzy nie mieli broni.

Jak zdaniem Śpiewaka powinniśmy obchodzić rocznicę powstania w getcie? 

Każdy powinien obchodzić ją na swój sposób. Może obchodzić w domu, w swoim sercu czy idąc na ulicę Miłą, gdzie jest grób żołnierzy, którzy schowali się w bunkrze przemytników. Można obchodzić oficjalnie, razem z prezydentem. Nikomu nie będę mówił, jak trzeba, jak należy.

Sam zaś dyrektor spędził dzisiaj czas na placu Bankowym, gdzie rozdawał przechodniom papierowe żonkile, znak pamięci o powstaniu. - Nikt nie powiedział "nie", nikt nie użył wulgarnego określenia. Mam nawet wrażenie, że ludzie byli dumni, że mogą to nosić - ocenił. 

Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. i było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie. Trwało blisko miesiąc.

Zobacz także: Niezwykłe znalezisko w piwnicy. Dokumenty z getta odkryte w brudnym segregatorze

TOK FM PREMIUM