PiS podbije duże miasta? Według eksperta kandydaci Kaczyńskiego to "produkty marketingowe"

- Kandydatura Jakiego może poszerzyć tradycyjny elektorat PiS i będzie bardzo dużym wyzwaniem dla kandydata ruchów miejskich - ocenia Przemysław Radwan-Rohrenschef z fundacji Szkoła Liderów.

Pochodzący z Opola Patryk Jaki to jeden z najbardziej znanych polityków, którzy z ramienia Zjednoczonej Prawicy mają walczyć o prezydentury dużych miast. Wiceminister sprawiedliwości, "twarz" komisji reprywatyzacyjnej, będzie walczył o fotel prezydenta Warszawy.

Wskazanie Jakiego jest wyrazem strategicznej asekuracji. PiS nie ma lidera silnego w Warszawie. Zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy stoi pod znakiem zapytania, więc szanse otrzymała koalicyjna Solidarna Polska. Jednocześnie kandydatura ministra Jakiego jest kandydaturą jednej sprawy. Jest on postrzegany jako szeryf, który zajmuje się gorącym tematem reprywatyzacji

- komentuje w rozmowie z portalem tokfm.pl  Przemysław Radwan-Rohrenschef z fundacji Szkoła Liderów.

Kampania Jakiego będzie się opierała zapewne właśnie na kwestii reprywatyzacji. Zdaniem eksperta, "kandydatura Jakiego może poszerzyć tradycyjny elektorat PiS i będzie bardzo dużym wyzwaniem dla ewentualnego kandydata ruchów miejskich". 

Czytaj też: "Komisja reprywatyzacyjna jest do młotkowania kogo tylko można w PO" - opozycja nie ma złudzeń>>>

Wiceminister, a teraz już oficjalny kandydat rządzących partii na prezydenta Warszawy nie może liczyć na okres ochronny. Trudne pytania pojawiły się zaraz po ogłoszeniu jego kandydatury. "Gdzie jest ustawa reprywatyzacyjna, którą obiecywał Pan w zeszłym roku? Niedługo od tych zapowiedzi minie rok, a ustawy nadal nie ma. Czy w kampanii wyborczej będzie Pan równie słowny?" - pytał po ogłoszeniu kandydatury Jakiego Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem.

Gdzie podziali się lokalni liderzy?

Prezes Jarosław Kaczyński poinformował, że oprócz Jakiego o prezydentury w dużych miastach walczyć będą: poseł Jacek Żalek w Białymstoku, poseł Tadeusz Latos w Bydgoszczy, syn Macieja Płażyńskiego - Kacper Płażyński w Gdańsku, Sebastian Pieńkowski w Gorzowie Wlkp., córka Zbigniewa Wassermanna - Małgorzata Wassermann w Krakowie, w Kielcach Wojciech Lubawski.

Poseł Sylwester Tułajew powalczy w Lublinie, w Łodzi Waldemar Buda, Michał Wypij w Olsztynie, w Opolu Violetta Porowska, w Poznaniu Tadeusz Zysk, w Szczecinie Bartłomiej Sochański, Wojciech Łuczak w Rzeszowie, we Wrocławiu Mirosława Stachowiak-Różecka, a w Zielonej Górze Piotr Walczak. Zjednoczona Prawica w walce o prezydenturę Katowic poprze Marcina Krupę.

- Duże partie w Polsce mają problem z "drugą linią", od lat były skoncentrowane na głównych liderach, mają też problem z samodzielnym życiem partyjnym w miastach. W końcu to prezes Kaczyński ogłasza nominatów na te stanowiska na Nowogrodzkiej, nie dzieje się to w Krakowie czy w Gdańsku. Trudno więc się dziwić, że nie są to kandydaci silnie zakorzenieni, zamiast silnych lokalnych twarzy, mamy raczej do czynienia z produktami politycznego marketingu - komentował w rozmowie z portalem Tokfm.pl Przemysław Radwan-Rohrenschef.

Obie główne partie mają problem z dużymi miastami, w których po prostu nie mają dobrych kandydatów. Kraków, w którym potencjalnych kandydatów nerwowo szukała zarówno Platforma, jak i PiS, jest tego świetnym przykładem. Pojawienie się niezależnych prezydentów skomplikowało położenie dużych partii. Decyzje komitetu politycznego są wypadkową wewnątrzkoalicyjnego układu sił, kwestii wizerunkowych i kalkulacji szans w poszczególnych miastach

- komentował Przemysław Radwan-Rohrenschef.

Przypomnijmy, do tej pory największa partia opozycyjna PO ogłosiła - wspólnie z Nowoczesną - kandydatów na prezydentów i wiceprezydentów w Warszawie i Szczecinie. To Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej oraz Sławomir Nitras i Przemysław Słowik.

TOK FM PREMIUM