Celiński: Wygrałbym wybory w Warszawie. Polska jest zmęczona POPiS-em, brakuje demokratycznej lewicy

- Na najsilniejszym spoczywa największa odpowiedzialność, a PO potrafi jedynie wchłaniać, likwidować - mówił opozycjonista z czasów PRL, dziś wskazywany jako kandydat lewicy na prezydenta Warszawy.

 - Ktoś doprowadził do rządów PiS. To była polityka, nie przypadek - na antenie TOK FM krytykował rządy PO Andrzej Celiński, opozycjonista z czasów PRL, późniejszy polityk socjaldemokracji. - Ale to jest wciąż największa siła opozycji demokratycznej. Różnica polega na tym, że PiS jest po stronie niedemokratycznej, a PO po demokratycznej.

- W Polsce brakuje demokratycznej lewicy, która byłaby socjalna, ale kulturowo liberalna. Znakomita większość ludzi dostaje na te słowa bólu zębów, ale to podpowiada mi rozum: - mówił Celiński, potencjalny kandydat SLD na prezydenta Warszawy.

Zobacz też: Szymon Majewski już wie, jak nauczyć Patryka Jakiego mapy Warszawy. "Zorganizowałbym grę"

- Wyobrażam sobie, że wygram te wybory. Rośnie zniechęcenie do polityki zamkniętej w sferze POPiS-owskiej - twierdził, porównując obecną sytuację do tej w 1989 r., kiedy opozycja zjednoczyła się pod wodzą Lecha Wałęsy. - Na najsilniejszym spoczywa największa odpowiedzialność. A PO potrafi jedynie wchłaniać, likwidować, ciągle być hegemonem. Na to zgody nie ma.

Mimo optymizmu Celińskiego, lewica w sondażach od lat lawiruje w granicach progu wyborczego. Według ostatniego badania CBOS, w wyborach do parlamentu SLD mogłoby liczyć na 6 proc. głosów. Na zwycięstwo w warszawskich wyborach samorządowych, jak w połowie kwietnia obliczył KANTAR Millward Brown na zlecenie portalu 300polityka, największe szanse ma członek Platformy Rafał Trzaskowski, za nim plasuje się Patryk Jaki z PiS. Kandydat SLD mógłby liczyć na trzecie miejsce z 11-12 proc. głosów, czwarte przypadłoby miejskiemu aktywiście Janowi Śpiewakowi.

Skąd wynika ta słabość lewicy? W rozmowie z portalem Tokfm.pl Celiński przyznaje, że nie wie, ale stawia na “bezrozumny, ale odwołujący się do emocji hejt”, płynący m.in. ze strony Kościoła. Wskazał także na niekonsekwencję w polityce SLD wobec kwestii liberalnych (takich jak świeckość państwa) oraz społecznych. - To powinno wykraczać poza okres kampanii wyborczej, a z tym były problemy - krytykował liderów lewicy.

TOK FM PREMIUM