3 tys. zł pensji dla posła? "To dziadowskie państwo" - tak politycy komentują sondaż Gazety
Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna dla Gazeta.pl, 49 proc. Polaków uważa, że posłowie powinni zarabiać 3 550 zł na rękę, czyli 5 tys. brutto. Kolejne 30 proc. przyznałoby posłom wynagrodzenie z przedziału 3 551 - 5 292 zł netto. Co z tego wynika? 79 proc. ankietowanych uważa, że posłowie powinni zarabiać jeszcze mniej, niż przegłosował PiS po aferze z nagrodami.
Opozycja nadal w kontrze
Czy ci, którzy chcą, aby posłowie zarabiali ok. 3 500 zł na rękę są w błędzie?
- Polacy mają po prostu dość tego, że w Polsce bycie parlamentarzystą było przez lata sposobem na "wskoczenie" do elity finansowej. To nie było dobre rozwiązanie - powiedział w rozmowie z tokfm.pl jeden z liderów Partii Razem, Adrian Zandberg. - Wynagrodzenie poselskie powinno zapewnić godne funkcjonowanie, a nie katapultować od razu do niewielkiego procenta najbogatszych - dodał.
Partia Razem postuluje powiązanie pensji poselskiej z trzykrotnością płacy minimalnej. Jeśli parlament przyjąłby takie rozwiązanie, posłowie zarabialiby dzisiaj 6 300 zł brutto.
Jakub Stefaniak, rzecznik PSL, przyznaje w rozmowie z tokfm.pl, że jego partia "weszła w głupią licytację na populizm, którą rozpoczął pan Kaczyński".
- Jeśli mamy problem z tym, że posłowie zarabiają za dużo lub za mało, to może zastanowić się nad innym rozwiązaniem: by w ramach dostępnej dzisiaj puli pieniędzy, zmniejszyć liczbę posłów. Wtedy praca tych, którzy zostaną, będzie musiała być efektywniejsza - stwierdził Jakub Stefaniak.
Co to ma oznaczać? Ludowcy dostrzegają konieczność rozliczania parlamentarzystów także z pracy w terenie.
- Dzisiaj Polacy patrzą na pracę parlamentarzysty tylko przez pryzmat jego przyjazdów do Sejmu. Myślę, że warto byłoby stworzyć system oceny parlamentarzysty po jego pracy w terenie. Niech zarabiają nawet więcej, jeśli będzie ich mniej, ale lepiej rozliczajmy ich z pracy - powiedział ludowiec.
"Bo polityków się nie lubi"
Posłanki Joanna Schmidt i Joanna Kluzik-Rostkowska uważają, że obywatele powinni zadać sobie pytanie o to, kogo chcą widzieć w parlamencie.
- Obniżanie wynagrodzeń posłów, ministrów czy samorządowców jest tworzeniem dziadowskiego państwa - stwierdziła w rozmowie z tokfm.pl była członkini Nowoczesnej.
Według Joanny Schmidt obniżenie wynagrodzeń parlamentarzystów do 3500 zł sprawiłoby, że w polityce będą osoby "bardzo słabo przygotowane do tego zawodu" albo bardzo bogate, które w ogóle nie będą pobierać wynagrodzenia - Uważam, że prace sejmowe można obrobić mniejszą liczbą posłów, ale muszą być oni bardzo dobrze wynagradzani - stwierdziła posłanka.
- Potrzebujemy specjalistów w różnych dziedzinach, a takie osoby w dużych miastach zarabiają powyżej 10 tys. Jeżeli chcemy dziadowskiego państwa, płaćmy trzy, a nawet dwa tysiące złotych - podsumowała Schmidt.
Minister pracy i polityki społecznej w rządzie PO, Joanna Kluzik-Rostkowska, wskazała natomiast na problem braku doświadczenia zawodowego wśród osób, które chciałyby pracować w parlamencie za stawki obniżone w sposób zaaprobowany przez ankietowanych.
- Rozumiem, że to brzmi dobrze, ponieważ polityków się nie lubi. No to po co mają zarabiać dużo? Ale z perspektywy funkcjonowania państwa i jakości prawa, które powinniśmy stanowić, w parlamencie powinni być ludzie z doświadczeniem życiowym i zawodowym. W związku z tym powinni być odpowiednio wynagradzani, tak samo jak ministrowie i wiceministrowie - powiedziała tokfm.pl Kluzik-Rostkowska.
Obecnie posłowie i senatorowie otrzymują około 12,5 tys. zł brutto miesięcznie. Po obniżce ogłoszonej przez posła Kaczyńskiego w związku z aferą nagrodową PiS, ich wynagrodzenie będzie wynosić nieco ponad 10 tys. zł brutto, czyli około 7,6 tys. zł na rękę.
DOSTĘP PREMIUM
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Horror w schronisku pod Nowym Tomyślem. "Policja znalazła martwe psy w budach i lodówkach"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- Co wspólnego mają wyborcy opozycji z wkurzonymi na drag queens gejami?
- Lawina w Tatrach. Turysta przysypany śniegiem. Trwa walka o jego życie
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- "Niepozostawiający złudzeń przekaz". NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów
- Kaczyński udobruchał Sikorskiego, ale złe prawo zostało. Biznes w strachu. "Szkodnictwo gospodarcze"