Górnicy walczą o swoją kopalnię, a ministerstwo "bawi się w ciuciubabkę"? Czas ucieka!
Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dabrowskiej Solidarności wystosowało list do premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o wsparcie działań zmierzających do ponownego otwarcia likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu.
Resort bawi się w ciuciubabkę?
Kopalnię, spisaną przez resort energii na straty, chce kupić brytyjski inwestor, ale zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej, konieczna jest korekta planu pomocowego dla polskiego górnictwa. Zdaniem związkowców resort zwleka z naniesieniem poprawek.
- Z niezrozumiałych kompletnie dla nas powodów Ministerstwo Energii nie jest zainteresowane tym, żeby wznowić wydobycie na Krupińskim. To jest ciuciubabka. Im dłużej ona trwa, tym mniejsze szanse na to, żeby w tej kopalni cokolwiek otworzyć, bo tam cały czas toczą się prace likwidacyjne - mówił w rozmowie z reporterką TOK FM szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
- Jest za dużo pytań i ja sam na nie znam odpowiedzi, bo nawet nie wiem skąd one się biorą - odpowiadał wymijająco pytany o kopalnię wiceminister Grzegorz Tobiszowski.
Związkowcy uważają, że jedynie interwencja prezesa rady ministrów gwarantuje szybką realizację transakcji z brytyjskim inwestorem. Firma TAMAR chce zainwestować w kopalnię 600 mln zł i tym samym stworzyć ponad 2 tys. miejsc pracy.
Oprócz korekty planu pomocowego, Komisja Europejska wymaga zwrotu udzielonej kopalni pomocy publicznej. Brytyjczycy zadeklarowali już jej zwrócenie.
Poprosiliśmy Ministerstwo Energii o wyjaśnienie sytuacji. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj też: Według GUS-u górnicy zarabiają średnio 13 tys. zł brutto. Sami zainteresowani: Statystyki kłamią