A gdyby na świecie nie było negatywnych słów? Spróbujmy, od zaraz. "Dorosłe dzieci"

Kiedy dziecko ma roczek, uczy się różnych rzeczy nie zrażając porażkami, a kiedy już osiągnie cel, bije sobie brawo. Takie postępowanie, i zachowanie, jest absolutnie naturalne. Ale potem, z roku na rok, człowiek zaczyna oceniać się znacznie bardziej krytycznie. Coraz rzadziej bije sobie brawo, o ile w ogóle to robi. Częściej też nie docenia, niźli przecenia swoje możliwości.

Ile tej krytycznej samooceny jest w charakterze, temperamencie dziecka a na ile kształtują go jego rodzice a także jego otoczenie? Na pewno wpływ krytycznych ocen wychowawców, tych domowych i tych szkolnych czy przedszkolnych jest bardzo znaczący - mówi Hannie Zielińskiej psycholożka, autorka książek wspierających dzieci w harmonijnym rozwoju i założycielka gdańskiego wydawnictwa psychologicznego, dr Elżbieta Zubrzycka i pyta: co by było, gdyby na świecie nie było negatywnych słów? Może opisywalibyśmy negatywne rzeczy pozytywnymi pojęciami, omawiali jako wartościowe doświadczenie, z którego warto wyciągnąć wnioski, naukę, źródło rozwoju?

Dr Zubrzycka podkreśla, że negatywizm uznać należy za jeden z największych grzechów, zabija w nas bowiem wiele rzeczy dzień po dniu. Niestety, miejscem kultywującym negatywizm jest szkoła, w której regularnie podkreśla się różne rzeczy "czerwonym kolorem", w której krytykując próbuje się młodych ludzi "dyscyplinować".

"Prawdopodobnie, gdybyśmy mieli zagrać w grę pod roboczym tytułem "jaki jestem głupi" mielibyśmy nieskończoną liczbę pomysłów, jak powiedzieć o sobie coś złego. Trudniej znaleźć sposób na mówienie rzeczy pozytywnych"

- podkreśla psycholożka przytaczając przykład warsztatów, podczas których dorośli ludzie dawali sobie jeszcze radę z przypisywaniem sobie pozytywnych cech np. charakteru, ale kiedy poproszono ich o opowiedzenie w pozytywny sposób o przymiotach ich zewnętrznego wyglądu, zamilkli. A potem ci, którzy jednak na to się odważyli, mieli na twarzy wyraz uwalniania się od mocno krępujących więzów budowanej na zewnętrzny użytek maski.

W rozmowie pada też pytanie o jeden z ważniejszych aspektów pozytywnego języka w wychowaniu dzieci: czy chwalenie to nie jest czasem jednak rozpuszczanie dzieci? Specjalistka kategorycznie protestuje podkreślając, że obok umiejętności pozytywnej oceny osiągnięć dziecka należy także stawiać stanowcze wymagania.

Więcej na ten temat: w podcaście, w rozmowie Hanny Zielińskiej z dr Elżbietą Zubrzycką.

Na pytania i uwagi czekamy pod adresem dorosledzieci@tok.fm

TOK FM PREMIUM