Mafia futbolowa: jej cień może zaciążyć nad występami "naszych" w Katarze. Ten PODCAST wyjaśnia dlaczego

Ślady macek piłkarskiej mafii można dostrzec w polskim futbolu do dziś, choć swymi korzeniami historia tej jednej z największych afer sportowych w Europie sięga głęboko w ubiegłe stulecie. Niewykluczone, że trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz będzie musiał zmierzyć się z tą mroczną przeszłością polskiej piłki na tegorocznym mundialu w Katarze, gdy kibice, zapewne po raz kolejny, zmuszeni będą zaintonować: "Polacy, nic się nie stało". Problem w tym, że się stało - i mimo że już tylko niektóre procesy sądowe po aferze w polskim futbolu trwają do dzisiaj, odbudowywanie zespołów ludzkich, organizacji i systemów wartości, które nie tak dawno temu pochłaniał rak korupcji, to proces na dziesięciolecia.
Zobacz wideo

Sprawa futbolowej mafii w Polsce ujrzała światło dzienne blisko 20 lat temu. 7 maja 2004 roku Zagłębie Lubin pokonało w drugoligowym meczu Polar Wrocław 4:0. To właśnie po tym meczu współautor najnowszego podcastu TOK FM, Artur Brzozowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej" we Wrocławiu napisał tekst "Oczy szeroko zamknięte". Pytał w nim działaczy piłkarskich, czy naprawdę nie widzą, że na boiskach ligowych dzieją się rzeczy trudne do wytłumaczenia: sędziowie podejmują dziwne decyzje, a piłkarzy dotyka często obezwładniająca niemoc.

Podtekst był jasny: dla niektórych obserwatorów meczów, kibiców i - co oczywiste - dziennikarzy mających oczy szeroko otwarte było aż nader widoczne, że mecze są "ustawiane", "drukowane". Sęk w tym, że do roku 2003 polskie prawo nie znało pojęcia "korupcji w sporcie", a zatem czyny takie nie były ścigane ani tym bardziej karane, w tzw. środowisku piłkarskim panowało zaś coraz szersze na nie przyzwolenie. Nadszedł jednak czas, by to zmienić. Po tekście Brzozowskiego sprawą zajęła się prokuratura: najpierw lokalna, we Wrocławiu, potem do pracy ruszyła prokuratura krajowa. Śledztwo urosło bowiem do niebotycznych rozmiarów, objęło setki meczów oraz ogromną liczbę piłkarzy, sędziów i działaczy. Była to jedna z największych takich afer w Polsce i w Europie.

Poza kwestiami prawnymi są jednak też jeszcze uczucia sportowych kibiców, którzy latami byli oszukiwani. Okazało się bowiem, że wyniki wielu meczów były fikcją, ustalano je, przekazując łapówki albo sędziom, albo piłkarzom, albo jednym i drugim. Takim oszukanym kibicem czuje się Michał Karbowiak, drugi z autorów podcastu "Mafia futbolowa", były dziennikarz "Gazety Wyborczej" we Wrocławiu.

Obaj przypominają zdarzenia takie, jak na przykład "niedziela cudów" z 1993 roku, ustawiony finał Pucharu Polski w 1998 roku czy spektakularne zatrzymanie w roku 2005 pierwszego z przyjmujących łapówki sędziów, podczas którego stosy banknotów policjanci wyjmowali z koła zapasowego samochodu. Przypominają postacie Ryszarda Forbricha ps. "Fryzjer", okrzykniętego ojcem (chrzestnym) polskiej futbolowej mafii, ale też Piotra Dziurowicza, byłego prezesa GKS Katowice, który postanowił współpracować z prokuratorami, by skończyć wreszcie z korupcją w polskiej piłce nożnej. Nie zapominają również o 711 połączeniach telefonicznych, które z "Fryzjerem" odbył obecny trener futbolowej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, choć trzeba podkreślić, że trenerowi Michniewiczowi prokuratorzy nigdy nie postawili żadnych zarzutów.

Szczegółów, strasznych, a czasem też i śmiesznych "smaczków", jest w tych opowieściach całe mnóstwo. Podobnie jak gorzkich refleksji. I ta jedna, główna: gdyby od dziesiątek lat kluby piłkarskie w Polsce budowały swoje pozycje na umiejętnościach sportowych swoich piłkarzy, a nie handlowały meczami, poziom polskiej piłki nożnej mógłby być zupełnie inny niż ten, który obserwujemy. I który powoduje, że finał większości występów reprezentacji Polski w piłce nożnej to pieśń "Polacy, nic się nie stało".

Kolejne odcinki podcastu "Mafia futbolowa" ukazywać się będą w kolejne czwartki w samo południe, znajdziesz je TUTAJ >>

A dziś, na początek, aż dwa epizody.

W pierwszym odcinku "Mafii futbolowej" Artur Brzozowski i Michał Karbowiak nie tylko przypominają początki afery, lecz także wracają do jej korzeni, czyli czasów, kiedy korupcja w sporcie w ogóle nie była traktowana jak przestępstwo.

POSŁUCHAJ:

W drugim odcinku przypominamy wielki przełom, czyli zeznania w prokuraturze i wyznania medialne prezesa Piotra Dziurowicza oraz pierwsze zatrzymania piłkarskich sędziów, piłkarzy i działaczy.

Kiedy Piotr Dziurowicz zgłosił się do prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie "piłkarskiej mafii", miał zaledwie 24 lata, był najmłodszym prezesem klubu sportowego w Polsce - nie byle jakiego, bo chodzi o GKS Katowice, którego potęgę zbudował ojciec Dziurowicza, Marian. Prezes GKS postanowił skończyć z korupcją, która przeżarła polski futbol, zdecydował się na współpracę ze śledczymi.

Był bezcennym "świadkiem koronnym", bo znał środowisko futbolowe od wewnątrz i swobodnie się w nim poruszał, jego wiedza i kontakty były nie do przecenienia. Współpraca prezesa GKS z prokuraturą była przełomem dla śledztwa, przełomem medialnym był zaś ogromny wywiad, którego w 2005 roku Piotr Dziurowicz udzielił dziennikarzom "Gazety Wyborczej", w tym współautorowi tego podcastu, Arturowi Brzozowskiemu.

Jakie były kulisy tego wywiadu? Jakie były początki współpracy Dziurowicza z prokuraturą? Jak wyglądało pierwsze, spektakularne zatrzymanie sędziego, który przyjął łapówkę za ustawianie meczów? I kiedy w naszej historii pojawia się "Fryzjer"?

O tym wszystkim w drugim odcinku podcastu tokfm.pl "Mafia futbolowa".

POSŁUCHAJ:

TOK FM PREMIUM