Dla dzieci Święta to przede wszystkim prezenty i słodycze, ale często także nerwowa atmosfera w domu i stres rodziców. Jak sprawić, by odczarować ten czas i przywrócić mu radość?
Bożena Kowalkowska zdradza, że u niej w domu sprawdza się rozmawianie o Świętach i pytanie wszystkich domowników, jak chcieliby spędzić ten czas oraz co sądzą o pomysłach innych członków rodziny. W ten sposób udaje się stworzyć wizję Świąt, która cieszy wszystkich.
Ona sama w takich okazjach szuka zaś namacalnych doświadczeń i sposobów na spędzanie czasu inaczej niż przy suto zastawionym stole. Dlatego od kilku lat kupuje na Święta gry rodzinne, w które angażuje nie tylko dzieci, ale swoich rodziców i teściów.
Także przygotowując prezenty wkłada bardzo dużo pracy w to, żeby nie były to rzeczy materialne, a bardziej doświadczenia. Bilety do opery, wejściówki na ciekawą wystawę, czy wizyta w kriokomorze to doskonała alternatywa dla kolejnych, często zupełnie niepotrzebnych przedmiotów. W dodatku doświadczenie pokazało jej, że takie prezenty generują wiele ciekawych rozmów.
W przypadku dzieci jednak, zwłaszcza tych młodszych, sytuacja nie jest już taka prosta. Wielu rodziców zastanawia się, jak nie wpychać dzieciaków w konsumpcjonizm, jednocześnie nie odbierając im radości z prezentów. Zdaniem rozmówczyni Karoliny Oponowicz jest to kwestia, której nie da się załatwić w krótkim czasie. Wprowadzenie nowego modelu wymaga czasu. Ona też zawsze kładzie pod choinką paczki dla dzieci, ale do nich stara się dołączyć jakieś ciekawe doświadczenia.
Czasami warto odpuścić tradycje
- Ja naprawdę nie mam nic przeciwko tradycjom, ale pytam samą siebie, które z nich działają na moją rzecz, pozwalają mi być zrelaksowaną w Święta, a które wymagają ode mnie za dużo – mówi Bożena Kowalkowska i dodaje, że czasami warto odejść od tradycji i zamienić je na coś miękkiego.
W jej rodzinie na przykład od jakiegoś czasu zrezygnowano z czasochłonnych makowców. Jej mama podtrzymuje tradycję pieczenia tego ciasta, ale w ciągu roku, a nie w zabieganym świątecznym czasie.
Opowiedziała też, jak pewnego roku, w którym odeszło kilka bliskich jej osób, cała rodzina zgodziła się na rezygnację z indywidualnych życzeń przy Wigilii. Wszyscy przyjęli to z ulgą, gdyż bali się, że życzenia będą przyczyną łez i smutku.
Jak przetrwać przedświąteczną gorączkę?
Gościni podcastu „Co z Ciebie wyrośnie?" zdradziła kilka swoich patentów na to, by zarówno same Święta, jak i okres przygotowań do nich, był momentem oddechu.
Kowalkowska uważa, że należy włączyć całą rodzinę w przygotowania, by domownicy nie byli biernymi obserwatorami świątecznej krzątaniny. Trzeba jednak liczyć się z tym, że nie wszystko będzie wówczas zrobione po naszej myśli – szczególnie jeśli włącza się do pomocy dzieci.
- Pewnego roku ubrana przez córkę i syna choinka wyglądała jak pas startowy, ze wszystkimi ozdobami powieszonymi tylko w jednej pionowej linii. I tak zostało.
Radzi także, by świąteczne czynności rozkładać w czasie. Ona na przykład piecze pierniczki trzy tygodnie przed Wigilią. Wszystko co związane ze Świętami nie musi się wydarzyć w trzy świąteczne dni, można niektóre rzeczy przesunąć, by „odgruzować" nieco same Święta i znaleźć w ich trakcie czas na relaks
Po co ubierać dzieci w białe koszule, skoro i tak zaleją je barszczem? Czy naprawdę musimy przygotowywać wszystkie wigilijne potrawy? Czy dorośli mogą się bawić świątecznym klimatem tak, jak dzieci? Czy musimy kurczowo trzymać się wszystkich świątecznych tradycji? Ekspertka radzi rodzicom, by odpowiedzieć sobie na te pytania, a w trakcie Świąt pozwolić sobie na więcej luzu, uśmiechu i spontaniczności.
Zapraszamy do słuchania. Wszystkich rozmów Karoliny Oponowicz, znanej także jako Najgorsza Matka Świata, posłuchaj TUTAJ >>>
