Pierwszy uchodźca klimatyczny. Kiribatyjczyk przetarł szlaki, ale zapłacił za to wysoką cenę

Na świecie popularny, może nawet podziwiany, w swoim otoczeniu i kraju - odtrącany. Ta historia pełna jest zadziwiających zwrotów akcji. W styczniu 2020 r. Ioane Teitiota został uznany przez ONZ za pierwszego uchodźcę klimatycznego na świecie. Nim do tego doszło Teitiota co najmniej kilkanaście razy odbudowywał i przesuwał w głąb wyspy swój dom, który co roku zalewała woda. Ten 47-letni dziś rolnik z wyspy Tabiteuea to chyba najbardziej znany Kiribatyjczyk na świecie. Ale na Kiribati na ogół nie chcą go znać, mieszkańcy wysp pytani przez autorkę podcastu o Teitiotę najczęściej pogardliwie prychają.

Co równie, a może nawet jeszcze ciekawsze: uchodźca klimatyczny z Kiribati został zmuszony, by na Kiribati powrócić. Odpowiedzią na pytanie, czy wolno było wygonić go z miejsca, do którego uciekł, zajął się Komitet Praw Człowieka ONZ. I uznał, że nie wolno było deportować uchodźcy klimatycznego. Ioane Teitiota jest ikoną ruchu uchodźczego, choć wcale nią być nie chciał.

Dziś mężczyzna jest nieuchwytny dla dziennikarzy, 8 lat temu rozmawiał jednak na przykład z ekipą BBC.

Szczegóły historii życia, ucieczki i powrotu oraz sławy i niesławy pierwszego uchodźcy klimatycznego na świecie Małgorzata Gołota przedstawia w najnowszym odcinku podcastu "Kiribati. Raport z tonącego świata".

POSŁUCHAJ >>>>>

TOK FM PREMIUM