Upał, deszcz, burza czy mróz - PKP niezawodnie zawiedzie. "Nasza kolej jest zapuszczona"

Sześciogodzinny postój-niespodzianka w lesie, nieczynna klimatyzacja i zamknięte okna w przedziale przy 30-stopniowym upale... Przyczyny? Zapuszczenie kolei - ocenił w TOK FM Adrian Furgalski, szef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Opowiedział też o tym, jak sam ostatnio jechał pociągiem, w którym zepsuła się klimatyzacja. Sprawę w swoje ręce wzięli pasażerowie.

- Pociąg jechał, zwalniał, przystawał. Klimatyzacja nie działała - letni powiew ledwo wydobywał się z kratek. Otworzyłyśmy więc okno i drzwi. Chwilę później w drzwiach stanął spocony konduktor, który zamknął okno i drzwi, pouczając nas, że "pasażerowie chcą klimatyzacji, ale okna zamknąć to się im już nie chce" - opowiadała "Gazecie Wyborczej" pasażerka podróżująca koleją na Hel. Do tego kilkugodzinny postój i opóźnienie.

Co jest przyczyną takich wpadek PKP? - Zapuszczenie kolei w sensie jakości utrzymania infrastruktury, odnawiania taboru - mówił w TOK FM Adrian Furgalski, szef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Podawał przykłady: wśród pociągów PKP Intercity tylko 10 proc. posiada klimatyzację. W porównaniu do kolei na zachodzie Europy nasze mają dużo do nadrobienia i nie ma co liczyć, że zmiany widać będzie za rok czy dwa lata. Furgalski opowiedział też o jednej ze swoich ostatnich podróży pociągiem:

Jak podkreślił, choć widać już zmiany na lepsze - są pieniądze z UE, to są one wciąż za małe w stosunku do potrzeb. - Program Infrastruktura i Środowisko jest od trzech lat, ale żadne pieniądze nie zostały wykorzystane - mówił ekspert.

Zmiany spowalnia też - według niego - organizacja polskich kolei i relacje pomiędzy poszczególnymi spółkami. Furgalski uważa, że można by wypracować lepsze zasady współpracy między spółkami w sytuacjach awaryjnych, np. gdy pociąg utknął na drodze, następny przejeżdżający powinien zabrać czekających pasażerów. Jak podkreśla, poszczególne spółki, np. PKP Intercity i PKP Przewozy Regionalne może i chciałyby takiej współpracy. - Ale mam wrażenie, że jest ktoś nad tymi spółkami, kto do tego nie dopuszcza i od dwóch lat mamy wojnę - dodaje.

Rzeczniczka PKP Intercity: Na pogodę nie ma rady

Rzeczniczka PKP Intercity Małgorzata Sitkowska tłumaczyła w TOK FM, że większość problemów wynika z pogody, a na nią koleje nie mają wpływu.

Według Furgalskiego, praktyka kolei na Zachodzie Europy pokazuje, że nawet jeśli zdarzają się problemy wynikające z pogody, można na nie inaczej reagować. - Zimą stanął przecież tunel pod kanałem La Manche, parę dni temu mieliśmy tam problem 50-stopniowych upałów w ICE. Jednak w tych przypadkach mamy zdecydowanie szybszą reakcję na sytuację kryzysową - ocenia Furgalski. - Nie ma typowego dla polskich kolei uciekania przed pasażerem (zero informacji), odpowiedzialnością, a potem - wyciąganiem konsekwencji - dodał, podkreślając, że w przypadku problemów z klimatyzacją w kolei francuskiej zareagowało zarówno kierownictwo kolei, jak i sam minister transportu, a nawet prokuratura.

Ekspert twierdzi, że w przypadku Polski o wiele więcej problemów powoduje komunikacja z pasażerem. - Wiadomo, że mamy za sobą lata zaniedbań i przed sobą konieczność wydawania wielkiej ilości pieniędzy. Nie ma co opowiadać, że na następny sezon wakacyjny będzie dobrze - dodał.

TOK FM PREMIUM