Dopalacze: ustawa do końca roku? Trwają prace nad dwoma projektami
Prace nad projektem trwały miesiące. Dlaczego tak długo? Bo cały proces wymagał zaawansowanych konsultacji. - Ustawa musiała być tak legislacyjnie przygotowana, aby ci którzy sprzedają dopalacze, w żaden sposób jej nie podważali. I tych przepisów, za którymi idą także kontrole, które wkrótce nastąpią - odpowiada rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechno.
I zapowiada rewolucję: - Ustawa, która trafi do Sejmu w październiku, umożliwi wycofanie z rynku na okres od 12 do 18 miesięcy substancji wzbudzającej podejrzenie szkodliwości dla zdrowia, która wchodzi w skład dopalaczy.
Dzięki "czasowej kontroli" - jak zaznacza Olechno - będzie można wycofać specyfik ze sprzedaży. Resort chce, aby ustawa jeszcze w tym roku weszła w życie. Czy tak będzie? - To jest w interesie wszystkich - przekonuje rzecznik.
Tymczasem nad własnym projektem w tej sprawie pracuje także Ministerstwo Sprawiedliwości. Bo z dopalaczami problem ma także policja, która nie wie jak karać kierowców złapanych na ich stosowaniu.
- Sprawa jest skomplikowana - zastrzega Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości. - Na razie analizujemy przepisy, czekają nas wkrótce rozmowy z Komendą Główną Policji - mówi i dodaje: - Karanie kierowców jeżdżących pod wpływem dopalaczy to nie jest kwestia nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, ale głównie zmiany kodeksowej: Kodeksu karnego czy prawa drogowego. - A to - jak podkreśla Dębek - jest zupełnie inną kategorią zmian legislacyjnych.
Przed resortem i policją sporo pracy: karanie to jedno, ale kłopot będzie także z wykrywaniem doplaczy Nie wszystkie narkotesty zdołają wykazać obecność substancji psychoaktywnych, a te sprawy także wymagają uzgodnienia.