Waszczykowski w TOK FM o interwencji w Libii: Polityczne ADHD Sarkozy'ego
Polska nie zamierza uczestniczyć w interwencji militarnej w Libii, prowadzonej przez koalicję Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Włoch. - To, co się dzieje na Bliskim Wschodzie, to jest gra dyplomatyczna i powiem brutalnie, wojska i pieniędzy nie posyła się do obcego kraju, żeby komuś zrobić dobrze tam, pomijam operacje humanitarne - mówił w TOK FM Witold Waszczykowski.
Premier Tusk mówi, że nie mamy w Libii żadnych interesów i nie mamy pieniędzy na kolejną kosztowną ekspedycję. - Ale mamy interes w Europie i Stanach Zjednoczonych, a te interesy załatwia się pośrednio poprzez uczestnictwo w tego typu operacjach - odpowiadał Waszczykowski.
I przekonywał: - Jeśli chcemy, by Europa popierała naszą politykę wschodnią, to musimy mieć pewien instrument oddziaływania również w innych regionach, aby móc przekonać Europę, że nasz interes jest ważny, tak jak ich interesy na południu. Jeśli się wycofujemy ze wszystkiego, to znaczy, że nie mamy możliwości oddziaływania - mówił były wiceszef MSZ. - W listopadzie poszły listy do szefowej unijnej dyplomacji Lady Ashton, że wschód Europy jest stabilny i należy przesunąć środki m.in. z Partnerstwa Wschodniego na południe. To oznacza, że nasze bezpośrednie interesy są zagrożone - ostrzegał poranny gość TOK FM.
"Sarkozy ma polityczne ADHD"
- Czy pan sądzi, że koalicja podjęła słuszną decyzję, żeby interweniować w Libii? - pytała swojego gościa Dominika Wielowieyska.
- Mamy do czynienia z potwornym chaosem, ponieważ sytuacja w krajach arabskich jest taka od początku tego roku i nagle nie wiadomo z jakich powodów, domyślamy się, że z jakiś zewnętrznych, zaczął działać Sarkozy, oskarżany o polityczne ADHD - odpowiadał Witold Waszczykowski. - Mamy bardzo nieprecyzyjną rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, bardzo ambiwalentną. Następnie mamy szczyt w Paryżu, nie wiadomo z jakiego powodu zwołany przez Francję, ja nie wiem jakie jest prawo Francji, aby organizować ad hoc szczyt i rozpocząć potem operację, którą przez pierwszą dobę nikt nie dowodzi - zastanawiał się były zastępca szefa BBN. - Ta operacja w tej chwili skazana jest na dziesięcioletnią odyseję i wygląda bardzo chaotycznie - dodał.
- Nie chodzi mi o to, żeby Polska wysyłała tam F-16, ale żeby była czynnie zaangażowana politycznie, bo za chwilę konsekwencję tej operacji spadną na UE, której my będziemy przewodzić za 3 miesiące - podkreślał Waszczykowski. - Nie wyobrażam sobie, że premier zanim wyjedzie na szczyt francuski to już mówi, że to go nie interesuje, musi go to interesować, bo za to będziemy płacić - mówił Witold Waszczykowski w Poranku TOK FM.
I dodał: - Nie musimy wysyłać F16, ale możemy wysłać dyplomatów, którzy będą współpracowali.
Zemke w TOK FM : To roztropna decyzja polskiego rządu.