Kamil Dąbrowa w Popołudniu Radia TOK FM rozmawiał z prof. Romanem Kuźniarem o tajnych więzieniach CIA w Polsce. Dziś "Gazeta Wyborcza" opisała nowe wątki w sprawie . - Nie wiemy, jaka była skala zjawiska. W przypadku Polski problem najprawdopodobniej nie miał wielkiej skali, to okoliczność łagodząca. Choć więzień nie powinno było być - podkreślił Kuźniar.
Skomentował też słowa Leszka Millera, który dziś w Poranku TOK FM mówił, że pisanie o więzieniach CIA w Polsce wzmacnia zagrożenie terroryzmem i jest zaproszeniem Al-Kaidy do Polski . Być może panowie (dziennikarze) wreszcie zaproszą Al-Kaidę, jest dobra okazja - powiedział Miller, który był premierem, kiedy więzienia miały funkcjonować. Dziennikarzy nazwał "pożytecznymi idiotami".
- To niektórzy politycy zachowywali się jak pożyteczni idioci w czasie pierwszej kadencji Busha. Z nadmierną gorliwością wychodzili naprzeciw oczekiwaniom czy prośbom administracji amerykańskiej. Prośbom, które nie powinny być spełniane - powiedział prof. Kuźniar, choć podkreślił, że nie wszyscy polscy politycy ze względu na poziom utajnienia mogli wiedzieć o tym, co się działo w Szymanach. - Nie znam przepisów, które są w takich sprawach, więc nie mogę powiedzieć, czy prezydent i premier wiedzieli. Ale odpowiedzialność jest - dodał Kuźniar.
Jego zdaniem pisanie o więzieniach CIA w Polsce to nie zaproszenie Al-Kaidy. Temat przewija się od kilku lat i nic się nie stało.
Kuźniar powiedział, że Obama i Komorowski w czasie wizyty prezydenta USA nie rozmawiali o więzieniach. - Nie sądzę, żeby konieczne były rozmowy na najwyższym szczeblu. Od tego są odpowiednie służby na polecenie odpowiednich ministrów - dodał doradca prezydenta.
Czy w końcu dowiemy się prawdy o więzieniach? - Kiedyś na pewno się dowiemy jak było - stwierdził Kuźniar.
Czuchnowski w TOK FM: Amerykanie potraktowali nas jak kloakę. Okazali się nielojalni
