Macierewicz nie płaci mandatów. "Pokażą dowody, to zapłacę"

Poseł Antoni Macierewicz od prawie roku zalega z płatnością dwóch mandatów za przekroczenie prędkości. Oba wykroczenia zarejestrował fotoradar w tym samym miejscu. Za pierwszym razem poseł na krajowej "ósemce" przekroczył prędkość volkswagenem passatem o ponad 30 km/h, za drugim razem o ponad 40 km/h. - Zapłacę mandat natychmiast, kiedy tylko zostaną mi przekazane dowody w tej sprawie - mówi poseł.

To, że chodzi o posła nie podlega wątpliwości. Zdjęcia są na tyle wyraźne, że wystarczyło porównanie ich ze zdjęciami w ewidencji ludności. Poza tym Emilianów, czyli miejsce w którym wykroczenia uchwycił fotoradar znajdują się na drodze z Warszawy (gdzie poseł mieszka) do Piotrkowa Trybunalskiego (gdzie poseł ma swoje biuro). - Kiedy wiadomo było, że chodzi o osobę chronioną immunitetem musieliśmy wszcząć odpowiednią procedurę - mówi Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Przekazaliśmy materiał dowodowy do Komendy Głównej, ta natomiast za pośrednictwem Prokuratora Generalnego występuje o uchylenie immunitetu tak żeby było można pociągnąć daną osobę do odpowiedzialności - tłumaczy Kącka.

Pierwsze zdjęcie fotoradar zrobił w lipcu ubiegłego roku, kolejne w październiku. - Mieliśmy pewien kontakt telefoniczny z posłem, jednak tą drogą nie udało nam się niczego wyjaśnić - mówi rzeczniczka. - W związku z tym wszystko odbywa się dalej z procedurami, które doprowadzą do przesłuchania posła - dodaje.

- Zapłacę mandat natychmiast, kiedy tylko zostaną mi przekazane dowody w tej sprawie - odpowiada poseł Antoni Macierewicz na pytanie o zbyt szybką jazdę i urywa rozmowę.

TOK FM PREMIUM