Boni w TOK FM: drugie studia płatne. "Już nie tylko dla zabawy"
Łukasz Grass rozmawiał z gościem programu o wyzwaniach edukacji w Polsce i pytał o argumenty za wprowadzeniem odpłatności za drugi kierunek studiów dziennych.
- Po dokładnej analizie okazuje się, że ten drugi kierunek studiów często jest wybierany "na przeczekanie": "jestem na studiach, nie za bardzo wiem, czy znajdę pracę". Ta możliwość istnieje dla 10 proc. najlepszych studentów. Chodzi o to, żeby studiowali najlepsi, nie tylko dla zabawy, przepraszam, że tak to powiem, ale właśnie ci, którym zależy na pomnożeniu swoich wyników. To rozwiązanie racjonalne, stosowane w wielu miejscach na świecie.
- Dla zabawy? - zdziwił się Grass. - Miałem wrażenie, że studenci często wybierają po to dwa albo trzy kierunki, żeby być wszechstronnie wykształconymi...
- Panie redaktorze, bardzo ładne zdania pan układa, tylko że jednak była przeprowadzona na ten temat bardzo dokładna analiza i rozmowy z wieloma środowiskami uczelnianymi, także ze studentami. Nie budujmy fałszywego stereotypu, że rząd Platformy wprowadził zakaz studiowania na dwóch kierunkach. Ograniczana jest tylko powszechność studiowania za publiczne pieniądze na dwóch kierunkach. Jeśli chce się tak zrobić, trzeba śrubować wyniki - powiedział Boni i dodał, że zaoszczędzone pieniądze trafią do puli pieniędzy na stypendia socjalne. - One są bardzo potrzebne. Wiele osób młodych studiuje w trudnych warunkach - mówił.
Po uczelniach czas się wziąć za zawodówki?
- Po tym boomie edukacyjnym w latach 90-tych, jesteśmy po Australii drugim na świecie krajem, jeśli chodzi o powszechność chodzenia na studia. Pora, żeby zająć się szkolnictwem zawodowym i poważnie traktować ludzi, którzy chcą mieć porządne wykształcenie fachowe i dobre pieniądze za to - powiedział Boni.
Według neigo część młodych ludzi chce skończyć edukację wcześniej, za to mieć w ręku konkretny fach. Doradca premiera ocenił, że aby stworzyć dobre warunki do rozwoju szkolnictwa zawodowego, muszą się w to włączyć pracodawcy i organizacje zrzeszające rzemieślników. Chodzi o wspomaganie edukacji młodych fachowców przez udostępnienie realnych miejsc pracy, maszyn i wciągnięcie adeptów w rzeczywiste procesy produkcyjne.
Boni o "śmieciowym zatrudnieniu" wśród młodych
Doradca premiera zapowiedział, że niedługo przedstawi propozycji rozwiązań sytuacji młodych ludzi na rynku pracy. - Dawniej mówiło się, że start w życie dorosłe polega na tym, że się zakłada rodzinę, a dzisiaj trzeba mieć pracę i to pracę stabilną. Wielozatrudnienie osób młodych to takie tzw. zatrudnienie śmieciowe. Jest bardzo elastyczne, zapewnia łatwiejszy start na rynku, ale często łączy się z brakiem ubezpieczenia na starość. Z punktu widzenia młodych ludzi, niezależnie od ich poglądów politycznych, trzeba jak najszybciej rozwiązać konkretne problemy, np. żeby dochody pochodzące z różnych źródeł były szanowane przez bank i liczone do jego zdolności kredytowej.
Michał Boni jest pierwszym laureatem Nagrody Radia TOK FM , która odebrał podczas uroczystej gali w sobotę wieczorem. Na antenie powtórzył, że cząstką tej nagrody chcę się podzielić z nominowanymi do niej Andrzejem Poczobutem i dyrektorem Centrum Nauki Kopernik.
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Generał Skrzypczak poruszony doniesieniami o inwigilacji. "Nie wiem, czym sobie zasłużyłem"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
Radlin jak śląskie Pompeje? Mieszkańcy żądają wyjaśnień. "Nie wiemy, co na nas spadło"
-
"Nie umią w te klocki". Sienkiewicz o błędach PiS w relacjach z Ukrainą
- Jak naprawić relacje Polski z Ukrainą i Brukselą? Przedwyborcza debata w Radiu TOK FM
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- Polska i Ukraina "nakręcają spiralę fatalnych relacji". "Strzelanie po kolanach, które broczą krwią"
- "Opozycja może te wybory wygrać, tylko naobiecywała cuda na kiju"
- Zmarł po kąpieli w Bałtyku. "Miał rany na skórze"