''Tricky nie gryzie się z Perfectem''. Wojewódzki i Materna o koncercie "Tu Warszawa"

- Na tym koncercie nie ma podziału na kulturę niższą i wyższą. Nie gryzą mi się tu Tricky i Symfonia Varsovia. Możdżer nie gryzie się z Perfectem - mówił w TOK FM Kuba Wojewódzki. I żartował: Politycy pewnie przyjdą na koncert. Dlatego nie ma miejsc siedzących...

Już za niecały tydzień, 1 lipca, pod Pałacem Kultury odbędzie się koncert "Tu Warszawa" inaugurujący polską prezydencję w UE. Reżyserują go Kuba Wojewódzki i Krzysztof Materna.

Kto wystąpi? - To będzie parada różnych smaków wokalnych. M.in. Chris Botti, Kenny G., Angie Stone, Dolores O'Riordan z Cranberries, Tomasz Stańko. Każdy z tych artystów reprezentuje bardzo wyrazisty styl muzyczny - mówi Wojewódzki.

- Przedmiotem kpin stał się Michael Bolton. Owszem, ociera się o rodzaj muzyki, której ani Krzysztof ani ja nie słuchamy. Natomiast jeśli chodzi o możliwości wokalne jest wybitny. Podobnie Kenny G. - kojarzy nam się z Bożym Narodzeniem. A ostatnio czytałem, że co piąty Amerykanin ma jego płytę w domu. To mówi o skali jego popularności - jego saksofon sopranowy jest rozpoznawalny po 10 taktach - dodaje.

- Jednak czy te style nie będą się ze sobą gryzły? - pytał gości prowadzący program Marcin Graczyk. - Pamiętajmy o przesłaniu, jakim jest zacieranie granic. Nasz koncert zaciera granice wewnątrzgatunkowe, metrykalne, estetyczne. Na tym koncercie nie ma podziału na kulturę niższą i wyższą. Nie gryzą mi się tu Tricky i Symfonia Varsovia. Możdżer nie gryzie się z Perfectem. Chodzi o to, żeby było różnie. To ma być koncert otwartego oblicza, bo takie oblicze - przepraszam za patos - ma mieć Unia Europejska - powiedział Wojewódzki.

Jak dodał - pełna lista artystów nie została ujawniona - na koncercie będą więc niespodzianki. - Będzie na pewno jedna duża gwiazda, o której nie możemy powiedzieć.

Za dużo Ameryki?

Za dużo Ameryki, za mało Europy - to jeden z zarzutów jaki pojawił się po ogłoszeniu listy artystów. - Przypomnijmy sobie chociażby koncert pod Bramą Brandenburską z okazji zburzenia Muru Berlińskiego. Wystąpił wówczas cały świat. Nasz koncert nie nazywa się "Europejscy artyści w hołdzie polskiej prezydencji". To jest koncert "Tu Warszawa", to jest nasza subiektywna wypowiedź artystyczna. Więc ten zarzut jest niewłaściwy - podkreślił Wojewódzki.

Poza tym - artyści zaśpiewają polskie piosenki, przetłumaczone na angielski. - Mam od wielu lat takie banalne odczucie: kiedy do Polski przyjeżdżają wybitni artyści - np. U2, Madonna, Red Hot Chilli Peppers - mówią dwa trzy zdania po polsku i wywołują tym euforię. Pomyśleliśmy z Krzysztofem, czy ten rodzaj euforii nie będzie 100 razy bardziej intensywny i szlachetny, jeżeli artyści wysokiej klasy zaśpiewają polskie piosenki. Kiedy Pat Metheny wykonał melodię z "Polskich Dróg", z naszą świadomością i tożsamością działo się coś niezwykłego. Coś naprawdę podniosłego, co nie ma nic wspólnego z ta modłą patriotyzmu, którą się u nas próbuje szafować na co dzień - mówi Wojewódzki.

3 warunki dla artystów

- W ofercie, którą kierowaliśmy do artystów musiały być spełnione trzy warunki: 1. wolny termin. 2. musiało być nas na niego stać 3. musiał zaśpiewać polską piosenkę - dodaje Materna. Jak mówi, niektórzy artyści rezygnowali - piosenki były zbyt trudne i nie zdążyliby ich przygotować. Inni - sami proponowali swoje typy. - Jednak w większości przepadków my z Kubą wysyłaliśmy artyście trzy propozycje, z których wybierał jedną.

- Nie mieliśmy problemu ze znalezieniem piosenek. "Czas nas uczy pogody", "Szczęśliwej drogi już czas", "Niech żyje bal"... - mamy kilka takich ikon, które swoim oddechem, swoją frazą mogą okazać się bardzo trudne nawet dla wybitnych artystów światowych. I jednocześnie budzą ogromny szacunek, jeśli chodzi o kompozycję - mówi Wojewódzki.

Po co ten koncert?

A czy Polacy wiedzą w ogóle z jakiej okazji organizujemy ten koncert? - Miesiąc przed tym, jak Niemcy obejmowały przewodnictwo w UE, 85 proc. społeczeństwa niemieckiego nie miało tym pojęcia. To jest poważny problem - powiedział Wojewódzki.

- W Polsce jest lepiej niż na początku. Ale wiedzy na temat prezydencji nie ma nawet w polskim parlamencie. Pytania, dotyczące priorytetów, jakie padają w parlamencie, są czasami na poziomie szkoły podstawowej. Opozycja oczekuje np., że przy pomocy prezydencji Polska będzie załatwiać w UE swoje sprawy - mówił Materna.

- Tego nie może robić... - Ale posłowie o tym nie wiedzą. Albo udają, że nie wiedzą...

- Nawet PiS napisał swoje priorytety dotyczące prezydencji i jednym z trzech jest obrona chrześcijan - wtrącił Wojewódzki.

Polityka na koncercie?

A nie boicie się, że polityka będzie obecna na koncercie? Już zapowiadała się manifestacja - pytał Marcin Graczyk. - Ludwik Dorn obiecywał, że przyjdzie. Ale nie przyszedł nawet na spotkanie do Tomka Lisa, tylko przysłał bardzo miłego posła Girzyńskiego, którego pozdrawiam. A wracając - przyjdzie polityka, dlatego nie mamy miejsc VIP, nie będą mieli gdzie usiąść - żartował Wojewódzki.

I na koniec....

- Bardzo serdecznie zapraszamy na nasz koncert. Wstęp wolny - zakończył Wojewódzki. - To nie znaczy, że należy przyjść późno tylko, że nic się nie płaci. To jest prezent od ministra kultury, sponsorów i miasta Warszawa - dodał Materna.

A u nas próbka:

 
 
 

TOK FM PREMIUM