"Ochrona wartości chrześcijańskich" na konferencji dla przyszłych lekarzy. "Udowadnianie tego, co PiS mówi na co dzień"
Organizatorem kongresu "Kościół i państwo w służbie rodziny" jest Ruch "Europa Christi", a jednym ze współorganizatorów - prof. Ryszard Maciejewski, dziekan Wydziału Lekarsko-Dentystycznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Nie są tajemnicą jego polityczne sympatie - był w komitecie poparcia Andrzeja Dudy na prezydenta, działa w lubelskim Akademickim Klubie Obywatelskim im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Kluby te swego czasu apelowały do prezydenta o pilne podpisanie ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości czy wskazywały na "anarchizowanie przez opozycję życia publicznego w Polsce".
Do przyszłych lekarzy o wartościach chrześcijańskich
Na kongresie w Lublinie prof. Maciejewski ma wygłosić wykład "Ochrona wartości chrześcijańskich w opiece nad dzieckiem". Będzie też mowa o problemach etycznych związanych z początkiem ludzkiego życia, a uczestnicy wysłuchają wykładu pod hasłem: "Doświadczenia aborcji a zdrowie psychiczne kobiety".
Zdaniem studentów, z którymi rozmawialiśmy, program konferencji jest jednoznaczny światopoglądowo. - Jeśli wykład o wpływie neomarksizmu na nauczanie o rodzinie ma wygłosić znany z homofobicznych poglądów wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który miał proces za słowa o zboczeniach i dewiacjach, to przecież z góry wiadomo, o czym będzie to wystąpienie - mówi nam jedna ze studentek.
- Ta konferencja to udowadnianie tego, co PiS mówi na co dzień, że najważniejsza jest rodzina, rozumiana jako związek kobiety i mężczyzny; że LGBT to wydumana, wymyślona ideologia, która wyrządza ludziom nie wiadomo jak wielkie zło, że nie ma mowy o związku kobiety z kobietą czy mężczyzny z mężczyzną, bo to już nie jest rodzina. To światopoglądowe bzdury, których nie powinno się powielać na Uniwersytecie Medycznym - dodaje inny student.
"Tematyka nie jest sprzeczna z misją"
Zapytaliśmy rzecznika Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, jakie wartości chrześcijańskie w opiece nad dzieckiem trzeba chronić, a także jaki jest cel wykładu "Doświadczenie aborcji a zdrowie psychiczne kobiety". W odpowiedzi dostaliśmy tylko suchy komunikat: "Tematyka kongresu nie jest sprzeczna z misją Uniwersytetu Medycznego. Ochrona życia i zdrowia ludzkiego należą do najważniejszych dóbr chronionych konstytucyjnie, wspieranych przez konwencje i umowy międzynarodowe oraz kilka ustaw. I wokół tych zagadnień będą zapewne koncentrować się obrady dnia medycznego Kongresu Europa Christie" - napisał nam rzecznik uczelni, dr Włodzimierz Matysiak.
Studenci zaalarmowali nas również, że prof. Ryszard Maciejewski namawiał ich do udziału w konferencji w zamian za uczelniane "udogodnienia". Na Facebooku na jednej z grup studenckich pojawił się apel od jej administratora, że profesor szuka 20 osób, które w zamian za koszulki, zwolnienie z całego dnia i "zaświadczenie o organizacji konfy" spędzą dzień na kongresie.
Również w tym uczelnia nie widzi niczego niestosownego. "Nie może dziwić udział w Kongresie studentów medycyny, którzy są przygotowywani do upowszechniania nabytej wiedzy, promocji zdrowia i skutecznego rozwiązywania dzisiejszych, jak również przyszłych problemów zdrowotnych społeczeństwa" - napisał nam rzecznik uniwersytetu.
Dziekan nie lubi parasolek
Przyszli lekarze, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że kongres z takimi a nie innymi wykładami, współorganizowany przez prof. Maciejewskiego, to element pewnego procesu. Jak mówią - i potwierdzają to nagrania, których słuchaliśmy - na wykładach na studiach medycznych zdarzało mu się opowiadać o anatomii, wtrącając dygresje w stylu: "Tor oddychania kobiety jest piersiowy, interpretujcie to, jak chcecie, ale jest piersiowy. Przy okazji, nam też jest przyjemniej, jak te dziewczyny tak ładnie oddychają. Wzrokowo mamy pozytywne wrażenia, zwłaszcza jak jest ciepło" albo: "Miejmy świadomość tożsamości płciowej, bo tylko w ten sposób można zachowywać swoją tożsamość i godność" oraz: "Nie lubię słowa parasol, bo mi się kojarzy z marszem czarnych parasolek, a nawet czarną parasolką sumienia się nie przykryje".
- Gdybyśmy mieli ironizować, można byłoby sparafrazować myśl oświeceniową, że pan profesor chciał uczyć - bawiąc. Tyle że ta zabawa była bardzo niestosowna, naruszająca wszelkie normy komunikacyjne, które w tej chwili obowiązują - komentuje językoznawca z KUL, prof. Paweł Nowak. Dodaje, że są to dowcipy, które - w rozumieniu nadawcy - miały mu dostarczyć popularności. - Bo one są na tyle proste, by nie powiedzieć prostackie, że w zasadzie nie trzeba się zastanawiać nad pointą ani nie wymaga to żadnego przygotowania intelektualnego, natomiast naruszają zasadę równości komunikacyjnej. Są to dowcipy seksistowskie, absolutnie niewyobrażalne we współczesnej rzeczywistości - dodaje nasz rozmówca.
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia w sprawie Majtczaka - berlińska transakcja
- Musk naśmiewa się z Zełenskiego. W sieci burza. "Zachęta dla Rosji"
- Ceny paliw na stacjach hamują, frank ma tanieć, a metr kwadratowy zdrożeć. Hirsch wyjaśnia
- Gargamel, Stuu, Gonciarz. Ciemna strona youtuberów. "To może doprowadzić do tragedii"
- Niemcy oszukają Ukrainę? Poseł kreśli ponurą wizję
- "Talk like a Washington Insider" - czyli o amerykańskich wyborach i politycznych "buzzwords"