Znikną stanowiska rządowe stworzone na otarcie łez Szydło i Kempy? Bartosz Kownacki: Prawdopodobnie tak

Do PE wyjadą Beata Szydło, wicepremier ds. społecznych, i Beata Kempa, minister ds. pomocy humanitarnej. Jak przyznał poseł PiS Bartosz Kownacki, po wyborach oba stanowiska - stworzone specjalnie dla obu pań - "prawdopodobnie" znikną. - Płacono tym paniom tylko po to, żeby otrzeć ich łzy po utracie znaczących stanowisk - oceniła Dominika Wielowieyska.
Zobacz wideo

Dominika Wielowieyska pytała, jak po wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie wyglądał rząd, bo mandaty zyskali liczni ministrowie, na przykład szef MSWiA Joachim Brudziński i minister edukacji Anna Zalewska. - Na pewno przed wyjazdem nowych europosłów nastąpi rekonstrukcja. Giełda nazwisk następców jest dobrze wszystkim znana. To premier zadecyduje. Rząd, który stworzył, się sprawdził - powiedział Kownacki. 

Wielowieyska dopytywała, czy stanowiska Beaty Szydło, wicepremier ds. społecznych, oraz Beaty Kempy, minister-członek rządu ds. pomocy humanitarnej, zostaną zlikwidowane. - Wszystko zależy, ale bardzo prawdopodobne, że tak - przyznał Kownacki. Jak stwierdziła dziennikarka, taka decyzja oznaczałaby, że te stanowiska... nie miały sensu. - Płacono tym paniom tylko po to, żeby otrzeć ich łzy, po utracie znaczących stanowisk - powiedziała Dominika Wielowieyska. 

- Gdyby to stanowisko było bez sensu, to premier Beata Szydło nie zyskiwałaby 500 tys. głosów w wyborach. To znaczy, że ono było potrzebne. Ja oceniam, że te kompetencje (wicepremiera ds. społecznych - red.) może przejąć minister Rafalska albo ktoś ją (Beatę Szydło - red.) zastąpi. A to, czym zajmowała się Beata Kempa, oczywiście może być przejęte przez urząd albo prowadzone przez ministra. To już decyzja premiera. Przypominam, że byliśmy krytykowani, że mamy za dużo stanowisk w rządzie - tłumaczył były wiceminister obrony.

Wyniki wyborów do Europarlamentu. PiS wyraźnie przed KE

Państwowa Komisja Wyborcza w poniedziałek rano podała na swojej stronie wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego przeliczone z 99,25 proc. obwodowych komisji wyborczych w Polsce. Według nich komitety otrzymały: PiS - 45,57 proc.; KE - 38,29 proc.; Wiosna - 6,04 proc.; Konfederacja - 4,55 proc.; Kukiz'15 - 3,70 proc.; Lewica Razem - 1,24 proc. 

Bartosz Kownacki przyznał, że wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego mocno go zaskoczyły. - Nikt w najśmielszych snach nie oczekiwał takiego wyniku. Przebiliśmy granicę szklanego sufitu, czyli 40 procent. Polacy nie lubią wyrobów partiopodobnych, które nie są spójne programowo. To pokazują wyniki KE i Konfederacji. Ich nie łączyło nic poza niechęcią do PiS - ocenił poseł PiS. 

Będą kolejne obietnice socjalne przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu? - To wszystko zależy od sytuacji gospodarczej, na razie jest dobra i to jest zasługa tego rządu. Jak finanse pozwolą, to takie rozwiązania będą. Jest szereg grup społecznych, które by tego oczekiwały. Choć trzeba wiedzieć, że nie możemy dać wszystkim od razu - odpowiadał Kownacki. 

Wyniki wyborów do europarlamentu. "Porażka Kukiza i Konfederacji"

Poseł PiS podkreślił, że jego ocenie Konfederacja i Kukiz'15 osiągnęły bardzo słaby wynik. - Jednak nie powiem, żeby mnie to zbytnio martwiło. To też wskazuje, że Konfederacja była wyrobem partiopodobnym. Na pewno PiS przejął część elektoratu Kukiz'15, nie wiem, jak ich lider się zachowa, ta porażka była zaskakująca. Mogą być tacy posłowie, którzy przejdą do PiS, ale to zależy, czy Paweł Kukiz się podniesie po tych wyborach - wyjaśniał Bartosz Kownacki. 

Wielowieyska pytała, czy istnieje scenariusz, według którego po jesiennych wyborach parlamentarnych PiS mógłby rządzić w koalicji z Konfederacją. - Jeżeli jesienią dostaniemy taki wynik wyborów jak dzisiaj, to żadnego koalicjanta nie będziemy potrzebować. I to byłoby najlepsze rozwiązanie. Nie przewidujmy koalicji z Konfederacją, gdzie są osoby, które pozytywnie wypowiadają się co do relacji z Rosją. Nie widzę możliwości współpracy z taką partą - ocenił poseł PiS. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM