Kandydat PSL w wyborach twierdzi, że po wycięciu drzew asfalt na drogach sam się naprawi. Ekspert: Totalna bzdura
Jak informuje białostocka "Wyborcza" hajnowski radny i kandydat PSL w wyborach do Sejmu Mikołaj Janowski, ocenił, że dobrze byłoby wyciąć wszystkie drzewa przy drogach powiatowych. Działacz, co warto dodać, to także szef Zarządu Dróg Powiatowych.
Temat wycinki przydrożnych drzew regularnie powraca, także rząd rozważał niedawno zmianę przepisów, która ułatwiałaby wycinkę przydrożnych drzew. Powoływano się na względy bezpieczeństwa.
Dlatego warto zwrócić uwagę na argumentację kandydata na posła. Bowiem radny dowodził, że "w związku z tym, iż drzewa przesłaniają drogi (rzucają na nie cień), jezdnie ulegają degradacji". - Mamy szczęście w nieszczęściu, że mamy suszę, bo temperatura, ta susza, potencjalnie naprawia drogi. (...) Asfalt przy takiej temperaturze ulega rozpuszczeniu i uzupełnia pory, pęknięcia – i zapływają te pęknięcia, i zimą przez mrozy nie będą powodowane wysadzenia – mówił Janowski na sesji rady Hajnówki.
"To absurd"
O argumenty radnego z PSL-u zapytaliśmy dyrektora Instytutu Drzewa. Dr inż. Piotr Tyszko-Chmielowiec od 12 lat zajmuje się tematyką przydrożnych nasadzeń. - Taka teoria to jest totalna bzdura - ocenił w rozmowie z TOK FM.
Jak wyjaśniał ekspert, asfalt źle znosi poddawanie na dużą różnicę temperatur między dniem a nocą. A dzięki drzewom, a konkretnie cieniowi, które dają, takie ryzyko zdecydowanie się zmniejsza. - Kiedyś za komuny stosowano takie asfalty, z dużą ilością smoły, ale w takiej drodze powstawały koleiny. To jakiś absurd. Asfalt, który mógłby się sam naprawiać, nie nadaje się na drogi - podkreśla Tyszko-Chmielowiec.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie: