Kaczyński o "krzyku" ws. płacy minimalnej. "Troszkę się spodziewałem"

To, co robimy, jest w interesie milionów pracowników, przedsiębiorców, jest w interesie polskiej gospodarki - oświadczył w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zobacz wideo

Kaczyński w rozmowie w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce był pytany, czy spodziewał się takiego "krzyku" po zapowiedzi podwyższenia płacy minimalnej. Przypomnijmy, szef PiS ogłosił w sobotę, że na koniec 2020 r. minimalna pensja będzie wynosiła 3 tys. zł, a na koniec 2023 r. będzie wynosiła 4 tys. zł. 

- Troszkę się spodziewałem, ale nie spodziewałem się aż takich fake newsów, jak te, którymi w tej chwili nasi przeciwnicy się posługują. Oni twierdzą, że to, co ma być w interesie tych najmniejszych przedsiębiorców, tzn. płacą ZUS od dochodu, a nie ten zryczałtowany; czyli nie 1500 zł, tylko mniej, że to ma dotyczyć tych większych i w związku z tym ten ZUS będzie rósł. To jest po prostu nieprawda, to jest zwykłe oszustwo - podkreślił.

Szef PiS dodał, że "bezczelność tych, którzy bronią swoich interesów" będzie miarkowana. - Jeszcze raz powtarzam: to, co robimy, jest w interesie milionów pracowników, jest w interesie tak naprawdę także przedsiębiorców, w każdym razie wszystkich dobrych przedsiębiorców, i takich którzy patrzą w przyszłość, jest w interesie polskiej gospodarki - mówił. - Jest w interesie nas wszystkich i będziemy tę politykę kontynuowali - zadeklarował.

Wieczorna nieoficjalna opinia prezesa NBP

Kaczyński oświadczył też, że we wtorek wieczorem rozmawiał z prezesem NBP. - On mi przedstawił takie pierwsze szacunki, czy to jakoś wpłynie źle na gospodarkę. Nic z tych rzeczy - podkreślił Kaczyński.

Szef PiS był też pytany o komentarz do opinii niektórych ekspertów, którzy wskazują, że skokowe podniesienie płacy minimalnej spowoduje wzrost inflacji czy powiększenie szarej strefy. - Oczywiście zawsze można szerzyć panikę, tylko że to nie ma żadnego związku z faktami - odparł Kaczyński.

Jak dodał, nie jest to "tylko ocena tych, którzy przygotowywali ten program (PiS), ale także ocena instytucji najpoważniejszej w tej dziedzinie - czyli banku narodowego". - Ocena może jeszcze nieoficjalna, ale mogłem ją wczoraj wieczorem usłyszeć - zaznaczył prezes PiS.

Odnosząc się do krytyki pomysłu podniesienia płacy minimalnej mówił, że "to wszystko opowieść, która po prostu wyraża pewien zespół interesów". - Byli tacy i są tacy poza Polską i w Polsce, którzy są zainteresowani niskimi płacami - powiedział szef PiS. - Nie jest zainteresowana niskimi płacami, jeśli wolno użyć takiej personifikacji, polska gospodarka. Polska gospodarka jest zainteresowana tym, żeby rosły płace, rosła produktywność i żeby po prostu Polska szła szybko do przodu, i my też jesteśmy tym zainteresowani razem z ogromną większością Polaków - podkreślił Kaczyński.

Jarosław Kaczyński o modelu rodziny

Kaczyński w radiowej Jedynce odniósł się do swojej wypowiedzi z konwencji w Lublinie, którą krytykowała opozycja, m.in. kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Prezes PiS mówił wówczas, że "rodzinę widzimy tak, jak tutaj, jedna kobieta, jeden mężczyzna w stałym związku i ich dzieci". Zdaniem Kidawy-Błońskiej Kaczyński "odebrał prawo matce samotnie wychowującej dziecko do tego, żeby czuła się jak rodzina".

Prezes PiS podkreślił, że "nie da się w każdej wypowiedzi powiedzieć wszystkiego". Wyjaśnił, że chciał w ten sposób bronić tradycyjnego modelu rodziny. - My, oczywiście, jesteśmy w pełni za szacunkiem dla kobiet - bo to są zwykle kobiety, ale zdarzają się i mężczyźni - którzy dzieci wychowują samotnie - zapewnił.

- Natomiast uważamy, że to, co jest fundamentem naszej cywilizacji, czyli ten trwały związek między mężczyzną a kobietą i dziećmi, które przychodzą z tego związku na świat, jest czymś niezwykle cennym i to właśnie w tym wymiarze cywilizacyjnym - powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, ta cywilizacja miała "różne wady" i trudne momenty, ale "niewątpliwie w dziejach świata jest najbardziej życzliwa człowiekowi". - Mówię tu o cywilizacji chrześcijańskiej - doprecyzował. Według prezesa PiS, to jest kwestia, której "nie można w oparciu o fakty dyskutować". Podkreślił przy tym, że jego ugrupowanie chce tej cywilizacji bronić, a nie ją "zniszczyć".

W ocenie Kaczyńskiego, to wielka różnica między PiS a bardzo dużą częścią politycznych przeciwników partii. Jak dodał, ma na myśli zarówno tych, którzy wprost deklarują zniszczenie tego modelu cywilizacyjnego, jak i tych, którzy "nie mówią tego wprost, ale czasem się wykręcają, zmieniają zdanie, ale tak naprawdę ten kierunek akceptują".

- Otóż my nie akceptujemy. Uważamy, że możemy się przed tym obronić, uważamy, że to jest w interesie nas wszystkich. W interesie tego, żeby i to pokolenie, czy te pokolenia, które dzisiaj żyją i te, które będą żyły w przyszłości, mogły żyć w takim świecie życzliwym - powiedział prezes PiS.

"Plan Rabieja ma być realizowany"

Kaczyński był też pytany o związki partnerskie. KO otwarcie mówi, że to jest moment, w którym trzeba uporządkować sytuację prawną ludzi pozostających w takiej relacji. Przytoczono też wypowiedź Kidawy-Błońskiej, która była pytana w TVN24 o adopcje dzieci przez pary homoseksualne. - To jest jeszcze długa rozmowa przed nami i to nie jest jeszcze ten czas - zaznaczyła. 

Kaczyński powiedział, że cieszy się szczerością Kidawy-Błońskiej, ponieważ - jak zauważył - "inni się wykręcają". - Plan Rabieja ma być realizowany. Dzieci mają być przedmiotami, które są potrzebne komuś, nie wiem do czego, można chyba powiedzieć, że do zabawy - powiedział. - My będziemy bronić się przed realizacją tego planu i będziemy bronić się bardzo zdecydowanie - zadeklarował.

- Te wybory dotyczą spraw gospodarczych, społecznych, spraw związanych z płacami, dochodami zwykłych ludzi (...), ale to jest także kwestia cywilizacyjna, kwestia dotycząca modelu życia u samych podstaw, bo rodzina to są same podstawy tego modelu życia - stwierdził szef PiS.

W marcu Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy, który otwarcie przyznaje się do bycia homoseksualistą, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" poruszał m.in. temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne. - Chciałbym zawrzeć związek partnerski, a jeśli byłaby równość małżeńska, to i małżeństwo. Jestem zwolennikiem małżeństw homoseksualnych, bo jest to rozwiązanie w gruncie rzeczy bardzo konserwatywne. W sytuacji, w której trudno ludziom być ze sobą, nie chcą budować relacji opartej na zaufaniu, tworzenie takich małżeństw sprzyja stabilizacji społecznej - mówił wówczas Rabiej.

- Nie jestem zwolennikiem zmieniania społeczeństwa na siłę, więc jestem za etapowaniem: najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci - dodał.

To po wypowiedzi Rabieja padły głośne słowa prezesa PiS – "wara od naszych dzieci", które de facto stały się początkiem ataków na osoby LGBT. Był to jeden z najważniejszych elementów kampanii wyborczej PiS-u przed wyborami do PE. A sam Rabiej został za to upomniany przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. 

Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:

TOK FM PREMIUM