Kidawa-Błońska: Skoro prezes PiS nie chce ze mną rozmawiać, to rozumiem, że się boi
O tym, że debaty między Jarosławem Kaczyńskim a Małgorzatą Kidawą-Błońską nie będzie, powiedział wicepremier Jacek Sasin. - Taka debata byłaby podwójnie jałowa. Pani marszałek Kidawa-Błońska nie jest żadnym realnym liderem politycznym, trzeba to sobie powiedzieć i nie udawać, że jest inaczej. Z całym szacunkiem do pani marszałek, bo naprawdę mogę pewną sympatię w stosunku do jej osoby przejawiać, chociaż też mogłaby dużo bardziej odcinać się od niedobrych zachowań swojej partii, związanych np. z hejtem, nie robi tego a szkoda - stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Zdaniem kandydatki KO na szefową rządu, skoro prezes PiS Jarosław Kaczyński nie chce z nią rozmawiać, "to rozumiem, że boi się debaty i tego, że będzie to dla niego niekorzystne, jeżeli Polacy usłyszą jakiej Polski on chce". - Debata to rozmowa i przekonywanie do swoich racji. Jestem przekonana, że do tego, o czym bym opowiadała, przekonałabym Polaków - mówiła Kidawa-Błońska w Radiu Zet.
Polityczka Platformy Obywatelskiej pytana też była o to, jakie stanowisko - gdyby została premierm - otrzymałby Grzegorz Schetyna. - Grzegorz Schetyna jest szefem Platformy Obywatelskiej i na pewno w rządzie będzie miał swój udział. Działamy zespołowo, ale to ja będę podejmowała decyzje - podkreśliła. Na uwagę prowadzącej audycję, że trudno wyobrazić sobie Schetynę, jako jej podwładnego, Kidawa-Błońska powiedziała, że "ludzie powinni ze sobą współpracować". - Mówię o tym w całej kampanii. Jeśli ma być dobra współpraca, to musi być podział ról, żeby każdy wiedział, co do niego należy i nie wchodził sobie w kompetencje - dodała.