Wyniki wyborów. Dlaczego PiS przegrał w Lubuskiem? "Nikt nie załatał dziury po Elżbiecie Rafalskiej"

32,5 proc. poparcia zdobyła w Lubuskiem Koalicja Obywatelska - wynika z sondażu exit poll Ipsos dla TVN, TVP i Polsatu. To jedno z dwóch województw, w których na zwycięstwo może liczyć opozycja. W pozostałych pierwsze miejsce zajmuje PiS.
Zobacz wideo

W skali kraju sondażowe wyniki dają PiS-owi 43,6 proc. poparcia, podczas gdy Koalicji Obywatelskiej - 27,4 proc. Lewica zdobyła 11,9 proc. głosów, Koalicja Polska - 9,6 proc., a Konfederacja - 6,4 proc.

Pobierz Aplikację TOK FM i posłuchaj sprytnie:

Wyniki wyborów w Lubuskiem. Dlaczego PiS przegrał?

Lubuskie jest jednym z tych województw, w których wyniki wyglądają nieco inaczej. KO zdobyła tu - według sondażu - 32,5 proc., a PiS - 31,9 proc. Bardzo dobry wynik notuje lewica - 17,3 proc. oraz Koalicja Polska - 11,1 proc. - Największe zaskoczenie to Konfederacja (7,2 proc.). Wynik lewicy nim nie jest. W województwie lubuskim, niegdyś bardzo lewicowym, pojawiła się nowa liderka, Anita Kucharska-Dziedzic, dość znana. Jednocześnie można było zobaczyć większą aktywność środowisk narodowych, które wykonały tytaniczną pracę w małych miastach, wśród małych przedsiębiorców - mówił na antenie TOK FM Artur Łukasiewicz, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" z Zielonej Góry.

Przypominał, że cztery lata temu PiS wygrał w Lubuskiem zaledwie 200 głosami. Źródła tegorocznego wyniku upatrywał w kwestii kadrowej. - Po raz pierwszy na liście PiS zabrakło Elżbiety Rafalskiej, bardzo popularnej minister, która zdobyła mandat w Parlamencie Europejskim. Tej luki PiS nie załatał - mówił. Dodajmy, że jedynką PiS w Zielonej Górze był poseł Marek Ast. 

- PiS-owi poparcie urosło o 4 punty procentowe, o tyle samo zwiększyło się Koalicji Obywatelskiej. Ale obie partie prawdopodobnie tracą po jednym pośle - miały po pięciu, teraz będą miały po czterech. A tracą na rzecz lewicy - wyliczał Łukasiewicz. Jak dodał, dzieje się tak mimo wszechobecnej i bogatej kampanii PiS w regionie. - W sztabie wyborczym miny były lekko kwaśne, liczono zdecydowanie na więcej. Był tu (w czasie kampanii) prezes Kaczyński, który mówił: macie zadanie - sześciu posłów. A jest czterech - wyliczał naczelny "Gazety Wyborczej" z Zielonej Góry.

TOK FM PREMIUM