Wybory prezydenckie 2020. Kwestionariusz kandydata na prezydenta: Stanisław Żółtek
Za niecałe dwa tygodnie Polacy będą wybierać kolejnego prezydenta Polski na kolejnych 5 lat. Kandydatów ubiegających się o ten urząd jest jedenastu. Do wszystkich wysłaliśmy specjalny kwestionariusz, składający się z 13 pytań, przygotowanych przez dziennikarzy Radia TOK FM. Odpowiedzi na nie mają ułatwić słuchaczom dokonanie wyborczej decyzji - na kogo oddadzą swój głos.
Kwestionariusz kandydata na prezydenta: Stanisław Żółtek
Wypowiedzi są nieredagowane
Dlaczego chce Pan zostać prezydentem?
Powody są dwa. Pomijając to, że chcę być prezydentem RP - to mój pierwszy powód. A drugi jest taki, że dzięki temu mam możliwość powiedzenia Polakom, co wiem na temat Unii Europejskiej i co sądzę na temat obecnego prawa funkcjonującego w Polsce. Nawet jakbym nie został prezydentem, to dało mi to okazję (kandydowanie - red.) tej wypowiedzi i dojścia do sporej rzeszy społeczeństwa. A gdybym został prezydentem, to już dojdę na pewno do wszystkich.
Gdyby do Pałacu Prezydenckiego wpłynęła przyjęta przez parlament ustawa o dalszym obniżeniu wieku emerytalnego, czy spotkałaby się z Pana akceptacją?
O tyle ani spotkała, ani nie spotkała, bo najpierw ja bym złożył do parlamentu polskiego projekt ustawy o likwidacji wieku emerytalnego. Po prostu. Żeby każdy szedł na emeryturę, kiedy ma ochotę. A przede wszystkim złożyłbym wniosek do Parlamentu Europejskiego o skończeniu z przymusem płacenia składek na ubezpieczenia społeczne, co się wiąże oczywiście z tym, że trzeba sprzedać majątek Polski, zrobić fundusz emerytalny dla tych, co już mają emerytury, a reszcie zwrócić pieniądze, które co miesiąc płacą. Ogromne pieniądze, niech sobie połowę z tego płacą na prywatne ubezpieczenie, a połowę niech idą do knajpy i przejedzą.
Czyli całkowita likwidacja systemu emerytalnego w obecnym kształcie?
W obecnym kształcie tak. To nie jest system emerytalny, tylko to jest zwykła kradzież bez gwarancji, że ktoś będzie miał emeryturę. To jest najgorsze.
Czy popiera Pan zamknięcie kopalni na Śląsku i czy jest pan zwolennikiem wybudowania elektrowni jądrowej w Polsce?
Od drugiej strony zacznę. Jestem zwolennikiem wybudowania elektrowni jądrowej w Polsce. Ale tę elektrownię buduje się już od ponad 10 lat. Wydano na to 650 mln złotych. Jeszcze nie jest teren przyznany, bo ta elektrownia nie jest budowana po to, żeby była, tylko po to, żeby były miejsca dla aktualnie rządzącej partii - miejsca w zarządzie i radzie nadzorczej. Ponad 60 mln złotych rocznie. To już ponad 10 lat. A wczoraj się dowiedziałem, że plany są, iż zaczną tę budowę za pięć lat - w 2026 roku. Czyli rozumiem, że przez pięć lat jeszcze sobie pobierali te pensje, a potem ktoś zacznie budowę tej elektrowni. Czyli po prostu jedna wielka kpina i kradzież. Po prostu zwykła, ohydna kradzież miliarda złotych w tym momencie już od Polaków. Jestem za budową, ale prawdziwą budową. A to dlaczego? Dlatego, że tylko trzy procent energii elektrycznej jest na świecie za pomocą uranu uzyskiwane i w związku z tym starczy go na 150-200 lat. Ale im więcej państw zacznie budować takie elektrownie, tym na krótszy czas go starczy i stanie się drogi - nieopłacalny. Skorzystajmy z tej okazji, póki on jest tani i zróbmy tę tanią i bardzo czystą energię. Za tym jestem.
Co do likwidacji kopalni, one zostały zlikwidowane z powodu - podobno - tego koronawirusa. Gdyby przebadano kolejarzy, to by się okazało, że tam jest 17-20 proc. zarażonych. W jakimś celu przebadano akurat górników - niech sobie państwo pomyślą w jakim - i okazało się, że są chorzy. Bo około 20 procent osób w Polsce już było zarażonych koronawirusem.
A długofalowo, abstrahując od koronawirusa?
Tak, powinno się odejść od produkcji energii, która szkodzi środowisku. Pierwszą rzeczą, jaką należałoby zrobić, to zlikwidować akcyzę na gaz. Wszyscy by sobie natychmiast zrobili piece na gaz, a nie na węgiel. A tymczasem co się robi? Podwyższa się akcyzę na gaz i zakazuje się palić węglem. No po prostu hipokryzja makabryczna i tyle. Więc ze względu na środowisko, ale nie ze względu na dwutlenek węgla czy jakieś głupie gadanie na temat klimatu i tym podobne. Po prostu powoli - nie tak, żeby zniszczyć gospodarkę Polski - tylko powoli odchodzenie od węgla, zwłaszcza najpierw brunatnego, potem kamiennego, przejście na gaz, na energetykę jądrową. Jeśli technologia pozwoli i zrobią się tańsze te rzeczy - no bo na razie są nieopłacalne - to tak samo na przykład na panele fotowoltaiczne i tego typu rzeczy. Więc jak najbardziej ze względu na środowisko - ja chcę oddychać czystym powietrzem, woda powinna być czysta i tak dalej - ale nie robić tego tak, jak Europa żąda, żeby dzisiaj zrobić i zlikwidować Polskę.
Czy wziąłby Pan udział w Marszach Równości i/lub Marszu Niepodległości?
W Marszach Równości na pewno bym nie wziął udziału dlatego, że to jest demonstracja jakiś zwariowanych pomysłów związanych z seksualnością czy też czymś innym. Ale od razu mówię, że nie wziąłbym też udziału w marszu heteroseksualistów ani w marszach, żeby wszyscy Murzyni byli biali albo kto inny był czarny itd. To są rzeczy, które są dla mnie śmieszne i nie służą dobru tej grupy, tylko dla popisu jakiś tam ich przywódców, więc ideologii.
Marsz Niepodległości jest czymś innym. Jesteśmy w Polsce, jesteśmy Polakami i rozumiem, że marsz typu niepodległości, to tak - w takim mogę wziąć udział.
Czy wypłaty unijnych środków powinny być powiązane z przestrzeganiem unijnych zasad praworządności?
Po pierwsze, w ogóle nie powinno być wypłacanych żadnych unijnych środków, bo chciałem zwrócić uwagę, że od przyszłego roku - 2021 - przez najbliższych siedem lat mamy tyle samo wpłacić do Unii, co mamy dostać. Mamy zapłacić pieniądze, potem oni powiedzą, na co mamy je wydać. No wiecie państwo, to jest coś skandalicznego. A w przyszłych latach mamy oddać to, co niby wzięliśmy więcej. Więc ja bym nie chciał, żeby jakiś urzędnik w Brukseli zabierał nam pieniądze, a potem mówił, na co mamy te pieniądze przeznaczyć. Więc po prostu zlikwidowałbym funkcjonowanie w taki sposób Europy. Od tego trzeba zacząć.
Jaka będzie Pana pierwsza inicjatywa ustawodawcza?
Złożenie do Sejmu projektu ustawy o likwidacji podatku dochodowego, podatku od osób fizycznych i prawnych, podatku od darowizn i spadków oraz podatku od czynności cywilno-prawnych. To będą pierwsze trzy ustawy o likwidacji tych podatków. I wymuszę na szefach klubów spotkanie, zagrożę im odpowiednimi sankcjami, które prezydent posiada - wbrew pozorom. A jeżeli nie (się nie zgodzą - red.), to im wyrwę serce w ten sposób, że im posłów powyrywam, bo nie będą się już bali, że nie będzie reelekcji, bo im zapewnię i oni utracą tych swoich posłów. To będzie równoznaczne z wyrwaniem ich serca.
Czy będzie Pan dążył do ściślejszej współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego, czyli z Francją i Niemcami?
Jak najbardziej. Bardzo chętnie będę z nimi współpracował, tym chętniej im dalej będziemy od Unii Europejskiej, zwłaszcza jeśli potrafimy wyjść z Unii, bo grozi nam wielkie niebezpieczeństwo, jeśli w niej zostaniemy, ale to jest osobna sprawa. Chcę współpracować z Francją, z Niemcami, ale też z Cechami, Białorusią, Rosją, ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami i Japonią. Ze wszystkimi. Ale im bliżej, tym bardziej. To znaczy, z sąsiadami jak najbardziej, no bo jednak geograficznie jesteśmy związani, więc chcę z nimi dobrze żyć. No i z Węgrami oczywiście przede wszystkim.
Czy nowa Krajowa Rada Sądownictwa działa legalnie? Czy będzie Pan powoływał wskazywanych przez nią sędziów?
Powiem w ten sposób: moim zdaniem faktycznie działa nielegalnie. Moje skromne zdanie jest takie, że tu PiS przesadził, szczerze powiedziawszy. Zlekceważył przepisy prawa. Ale najważniejsze jest co innego: choćby zlekceważył - niechby tak było - ale nie zgadzam się z tym, żeby sądownictwo było zależne od władzy wykonawczej. Nie ma gorszej rzeczy. Wolę podłe i parszywe sądy, nawet gdyby były - chociaż takie nie były. Nie były rewelacyjne - przyznaję uczciwie. W części się z PiS zgadzam, natomiast wolę najgorsze nawet sądy, niż sądy zależne od władzy wykonawczej. Bo wtedy jest koniec państwa i koniec prawa. I sprawiedliwości.
Czy jest Pan zwolennikiem wprowadzenia wyższych podatków dla najbogatszych?
Ja przede wszystkim chcę likwidacji wszelkich podatków, tak że... Jestem zwolennikiem pozostawienia jednego podatku: VAT. Bo ja nie jestem anarchistą, państwo musi mieć jakieś środki na pewne działania: wojsko, dyplomację, ochronę środowiska, tego typu rzeczy. Tam edukacja, trzeba wyciąć w pień, wypalić tego typu ministerstwa, ale niektóre muszą zostać, nie jestem za anarchią. Resort spraw wewnętrznych musi być, no policja przecież musi być, sądownictwo musi być. Więc jakieś środki muszą zostać. Gdyby pozostałe podatki, wszelkiego rodzaju koncesje, zezwolenia, większość z nich została zlikwidowana, Polska na tyle wybuchnie gospodarczo, że tak naprawdę VAT wystarczyłby pięcioprocentowy. Ale póki jesteśmy w Unii, jestem za tym, żeby dotrzymywać traktatów. Póki jesteśmy, nie możemy mieć niższego VAT-u niż 15 procent. Obniżyć go na 15 procent, ale bez żadnych ulg i zniżek, z wyjątkiem może nieprzetworzonej żywności. Chodzi o to, żeby ci rolnicy na bazarach jakiś kas fiskalnych nie mieli. Zostawić VAT na 15 procent, pozostałe podatki zlikwidować, bo to możemy zrobić po prostu.
W związku, z czym o jakich podatkach dla lepiej czy gorzej zarabiających mówimy, jak ich nie będzie? Koniec. Oni będą płacili wyższe podatki, bo VAT będzie. Jest VAT. W związku, z czym oni, czy jacht kupią czy wiele droższe jedzenie, to większy podatek zapłacą w VAT, to jest oczywiste.
Czy będzie Pan zabiegał o poszerzenie Unii Europejskiej o Ukrainę?
Nie. Chciałbym, żeby Polska wyszła z Unii Europejskiej, tym bardziej też wolałbym, żeby inne kraje wyszły, a nie żeby dochodziły jeszcze jakieś inne.
Czy opowiada się Pan za szerszym otwarciem polskiego rynku pracy dla imigrantów?
Jestem zwolennikiem tego, żeby każdy, kto zechce przyjechać do Polski, mógł do Polski przyjechać, pracować, być na emeryturze, zwiedzać Polskę, wydawać tutaj pieniądze, mieszkać, robić, co chce. Ale jest to powiązane z warunkiem: ze świadomością, że nie jest obywatelem polskim, ma inne prawa. To znaczy, żaden z nich nie dostanie żadnego zasiłku, żadnej darmowej opieki zdrowotnej - oczywiście może się ubezpieczyć prywatnie tak, jak i Polacy mogą się ubezpieczyć; jeżeli którykolwiek z nich (imiigrantów - red.) popełni jakiekolwiek przestępstwo zamierzone - nie mówię o przypadkowym - choćby drobne, natychmiast jest aresztowany, w przyspieszonym trybie osądzany i albo zwalniany, bo nie popełnił przestępstwa i nawet odszkodowanie dostanie, albo skazany. Odsiedzi wyrok i jego noga od momentu aresztowania na terenie naszej Polski nie może się ostać. Musi być deportowany, bez możliwości późniejszego przyjazdu. Żadnego socjalu. A wtedy kto przyjedzie do Polski? Ludzie, którzy chcą albo pracować, albo chcą wydać pieniądze turystycznie. Nie przyjedzie najgorszy sort, taki, który przyjeżdża po to tylko, żeby z socjalu żyć.
Czy jest Pan za pełną jawnością majątkową osób pełniących najważniejsze funkcje państwowe i ich najbliższej rodziny?
Jestem, ale nie za pełną jawnością, w sensie nie żeby wszyscy o tym wiedzieli. Kiedy byłem wiceprezydentem Krakowa albo radnym Krakowa, to też składałem oświadczenie majątkowe na ręce przewodniczącego rady i w razie, gdyby ktoś miał jakieś podejrzenie, zawsze można było sprawdzić. A jakiej to parafii, przepraszam, ja mam publicznie oświadczać, jaki mam majątek albo jaki majątek zebrała moja rodzina. Po to, żeby ktoś wiedział, w jakim celu moją córkę porwać albo syna? To się wydarzyło, że to są publiczne oświadczenia majątkowe - one mają być, żeby było wiadomo, czy ktoś na łapówkach się nie dorobił - ale mają być schowane w kancelarii, w urzędach i tak dalej. A nie publicznie (dostępne - red.), żeby każdy mógł oglądać to, co ja zgromadziłem nawet, jak jeszcze nie byłem publicznym człowiekiem. To jest po prostu podłość i świństwo, i tyle. Więc nie powinno być tego typu publicznych oświadczeń, a to, czego ludzie i politycy żądają, to jest hipokryzja i popisywanie się głupie. Oni wiedzą, że też tego nie chcą, ale chcą się popisać, bo dzięki temu zostaną wybrani. A głupi tłum na nich głosuje, no i tyle.
Czy uważa Pan, że przedstawiciele najwyższych władz państwowych powinni zawsze występować na tle dwóch flag: biało-czerwonej i unijnej?
Występowanie na tle unijnej flagi gotów bym zakazać, a nie nakazać, jeżeli już. Jesteśmy w Unii Europejskiej, w związku z czym zakazać nie mogę, ale nie mamy obowiązku występować na tle tej flagi, w związku z czym, ja jako prezydent Polski na pewno na tle tej flagi - czy byśmy byli w Unii Europejskiej, czy zgodnie z moją wolą byśmy wyszli - bym nie występował jako prezydent.
-
"Duda zakałapućkał się kompletnie". Poseł PiS go broni: "A słyszała pani o jakimś prezydencie, który czyta każdą ustawę?"
-
14. emerytura 2023. Kiedy seniorzy mogą się spodziewać wypłaty?
-
Kto stoi za atakami dronów w Rosji? CNN: Ukraina ma tam sieć agentów
-
Wyrok TSUE miażdży PiS-owską reformę sądownictwa. "Znów mogą czekać nas kary"
-
Marsz 4 czerwca. Przedsiębiorczyni z Łomży o hejcie po spotkaniu z Tuskiem. "Mojej córce grożono gwałtem"
- Co się stało z naszą małą władzą? Samorząd lokalny bez znieczulenia i od kulis [PODCAST MAŁA WŁADZA]
- "Weaknesses" - jak sprytnie mówić o swoich słabościach
- Kiedy wybory do Sejmu? Tusk na Marszu 4 czerwca podał konkretną datę
- TSUE wydał wyrok w sprawie o reformę polskiego sądownictwa
- Szczątki balonu w polu na Mazurach. Tajemniczy obiekt badają służby i wojsko