Debata organizowana przez TVP niezgodna z prawem? Braun: Nie może być publiczności
Na najbliższy poniedziałek - 6 lipca - TVP zaplanowała debatę prezydencką przed II turą wyborów. Dyskusja ma odbyć się w Końskich - z aktywnym udziałem publiczności, która także miałaby zadawać pytania. Publiczny nadawca chwali się, że jest to znana ze Stanów Zjednoczonych formuła Town Hall Debate zakładająca jak najszerszy udział publiki, a jak najmniejszy dziennikarza prowadzącego. - To najbardziej demokratyczna formuła, wprowadzamy ją po raz pierwszy z takim właśnie przekonaniem. To widzowie decydują, o co zapytają kandydatów, a nie dziennikarze tej czy innej redakcji - stwierdził w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
TVP poinformowała obu kandydatów o debacie. Zaproszenie skierowane do sztabu Rafała Trzaskowskiego opublikował na Twitterze dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. W piśmie telewizja powołuje się na rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczące właśnie przeprowadzania debat przedwyborczych.
Debata "bez udziału publiczności"
W rozporządzeniu tym - a konkretnie w paragrafie piątym - czytamy, że "Telewizja Polska powinna zapewnić równe warunki udziału w debacie każdemu przedstawicielowi lub kandydatowi" między innymi poprzez "zapewnienie równego czasu na wypowiedzi" czy "przeprowadzenie debaty bez udziału publiczności w studiu" - co oznaczałoby, że poniedziałkowa debata w Końskich nie mogłaby się odbyć z publicznością.
"TVP wzywająca kandydata na debatę z pytaniami publiczności, powołująca się na rozporządzenie KRRiT zakazujące debatowania z publicznością, to jest jednak kuriozum" - dziwił się na Twitterze wspomniany wcześniej redaktor Konrad Piasecki.
Rozporządzenie przytoczył też szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka, który skomentował krótko: "tyle w tym temacie, regulacje są jasne". Ale czy na pewno?
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta przekonuje bowiem w mediach społecznościowych, że "język rozporządzenia jasno wskazuje, że nie jest to norma bezwzględna, chyba że jeden z kandydatów stwierdzi, że obecność publiczności mu przeszkadza". Trzaskowskiemu zaś zarzuca, że boi się udziału mieszkańców Końskich w przedwyborczej dyskusji.
Były przewodniczący KRRiT i były prezes TVP Juliusz Braun na przytaczane przez nas słowa ministra Kalety reaguje śmiechem. - Rozporządzenie mówi jasno. Telewizja ma obowiązek przeprowadzenia debaty bez udziału publiczności w studiu. Z punktu widzenia przepisów to zamyka sprawę - stwierdza. - Tu nie ma żadnych wątpliwości. Jeśli język mówi, że "powinno się" coś zapewnić, to oznacza, że tak właśnie ma być - dodaje.
Dlaczego akurat w Końskich?
Jak opisywał portal Wirtualnemedia.pl, w debacie miało wziąć udział kilkudziesięciu mieszkańców powiatu koneckiego. Zgodnie z planem publiczność na miejscu miała zadać kandydatom pięć pytań, a internauci - kolejne pięć.
Dlaczego akurat Końskie? Wybór tego miejsca stanowi nawiązanie do pamiętnych słów byłego szefa PO Grzegorza Schetyny, który w kampanii w 2015 roku powiedział, że "wybory wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie". W I turze wyborów prezydenckich w powiecie koneckim zdecydowanie wygrał Andrzej Duda - uzyskując ponad 60 proc. głosów. Rafał Trzaskowski zdobył 18,32 proc.
Przypomnijmy, planowana na dziś (czwartek, 2 lipca) debata TVN, Onetu i Wirtualnej Polski nie odbędzie się. Sztab obecnego prezydenta nie chciał wziąć w niej udziału. Początkowo tłumaczono, że Duda ma na ten wieczór zaplanowane spotkania wyborcze, choć ma pojawić się też w "Gościu Wydarzeń" w Polsacie.
DOSTĘP PREMIUM
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Horror w schronisku pod Nowym Tomyślem. "Policja znalazła martwe psy w budach i lodówkach"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- Co wspólnego mają wyborcy opozycji z wkurzonymi na drag queens gejami?
- Lawina w Tatrach. Turysta przysypany śniegiem. Trwa walka o jego życie
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- "Niepozostawiający złudzeń przekaz". NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów
- Kaczyński udobruchał Sikorskiego, ale złe prawo zostało. Biznes w strachu. "Szkodnictwo gospodarcze"