"Wyp..alaj z tym Trzaskowskim". Mężczyzna grozi kobiecie spaleniem domu za to, że powiesiła plakat rywala Andrzeja Dudy
Nagranie umieścił w mediach społecznościowych Marcin Gołaszewski, przewodniczący zarządu Nowoczesnej w województwie łódzkim. Na filmie widzimy mężczyznę podchodzącego do ogrodzenia prywatnej posesji, na którym wisi plakat kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. - U mnie Trzaskowski na Starych Budach? Wyp…aj do Warszawy - krzyczy mężczyzna.
Kobieta broni się. Mówi, że „to jest wolny kraj”. - Ale nie Trzaskowski! - krzyczy dalej mężczyzna. Jest agresywny, używa wielu wulgarnych słów, Trzaskowskiego wyzywa od złodziei, a swojej rozmówczyni zarzuca „pedalenie dzieci”. Na koniec grozi spaleniem domu.
Kiedy nagrywający próbuje podejść bliżej, by zarejestrować numer rejestracyjny pojazdu mężczyzny - ten cofa się. Nagrywające prawdopodobnie uciekają, widać niewyraźny, trzęsący się obraz z kamery i słychać krzyki. Mężczyzna rozrywa plakat Trzaskowskiego. Kiedy kobieta mówi, że "to jest jej prywatny dom" i ostrzega, że "zadzwoni na policję" - mężczyzna odpowiada: „to dzwoń”.
Nagranie szeroko udostępniane jest w mediach społecznościowych, ale ostrzegamy - pada w nim wiele agresywnych, wulgarnych sformułowań.
"Szokujące. Kolejny pokaz bezmyślnej, wywołanej przez tępą rządową propagandę przemocy" - komentuje Marek Szolc z Nowoczesnej, radny Warszawy.
"Mam nadzieję, że ten film będzie pokazywany do ostatniego dnia przed ciszą. Do takiej polaryzacji doprowadził Kaczyński z Dudą. To jest ich Polska, którą budują; w której ludzie boją się sąsiadów, bo ci im grożą spaleniem domu za powieszenie plakatu politycznego konkurenta Dudy" - pisze z kolei Wojciech Karpieszuk, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Stare Budy to niewielka miejscowość położona na Mazowszu.