OBWE: II tura wyborów w Polsce dobrze zorganizowana, mimo stronniczości mediów publicznych
"Kandydaci byli w stanie swobodnie prowadzić swoje kampanie wyborcze w konkurencyjnej drugiej turze wyborów, jednakże wrogość, groźby wobec mediów, retoryka nietolerancji oraz przypadki nadużywania zasobów państwowych zakłóciły proces" - uważają międzynarodowi obserwatorzy z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (Office for Democratic Institutions and Human Rights - ODIHR).
"Odmowa obu kandydatów spotkania się we wspólnej debacie pozbawiła wyborców możliwości porównania ich postulatów, a niedostosowane ramy czasowe rozpatrywania skarg i odwołań zakłóciły możliwość dochodzenia roszczeń prawnych pomiędzy dwiema turami" - zaznaczono w oświadczeniu.
- Polityczne spolaryzowanie, a także brak bezstronności w mediach publicznych negatywnie wpłynęły na dobrze przeprowadzone wybory - ocenił Thomas Boserup, szef specjalnej misji oceny wyborów ODIHR. - Po kampanii, w której zabrakło dialogu, szczególnie ważne jest podkreślenie, że demokracje opierają się na poszanowaniu różnorodności i praw wszystkich, nie tylko większości - dodał.
Według ODHIR wszystkie szczeble administracji wyborczej po pierwszej turze wyborów kontynuowały swoją pracę w profesjonalny sposób, pomimo wyzwań związanych z pandemią Covid-19. Zarówno kandydaci, jak i władze zachęcały wyborców do głosowania w drugiej turze. W ograniczonej liczbie lokali wyborczych odwiedzanych przez obserwatorów ODIHR proces głosowania i liczenia głosów przebiegł sprawnie i był dobrze zorganizowany, a regulacje sanitarne były ściśle przestrzegane.
Jednak kampania przed drugą turą - jak twierdzą obserwatorzy - była jeszcze bardziej konfrontacyjna niż przed pierwszą. Biuro zwraca uwagę na fakt, że nagromadzenie elementów kampanii negatywnej i wzajemnego oczerniania się, a także doniesienia o groźbach wobec polityków i dziennikarzy budziły poważne obawy. Podobnie jak w pierwszej turze "kampania obecnego prezydenta i relacje nadawcy publicznego cechowała retoryka homofobiczna, ksenofobiczna i antysemicka" - podkreślono.
W oświadczeniu ODHIR poruszono również kwestię tego, że ramy prawne dotyczące aktywności kampanijnej urzędników administracji publicznej są niewystarczające, co "zaciera granicę między państwem a partią". Jako przykład podano premiera Mateusza Morawieckiego, który "w ramach pełnienia swojej oficjalnej funkcji odwiedził ponad 80 miast w kraju, składając obietnice rozdzielenia funduszy publicznych", co stworzyło nieuzasadnioną przewagę dla prezydenta ubiegającego się o reelekcję, "co jest sprzeczne z pkt. 5.4 Dokumentu Kopenhaskiego OBWE z 1990 roku".
ODIHR to instytucja Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), powołana w 1990 roku. Organizuje misje obserwacyjne, a także szkolenia z zakresu praw człowieka i współpracy ze społeczeństwem obywatelskim. Siedzibą Biura jest Warszawa. Specjalna misja ODIHR rozpoczęła swoją działalność 16 czerwca, aby ocenić, w jakim stopniu wybory prezydenckie w Polsce odbywają się zgodnie ze zobowiązaniami OBWE i innymi międzynarodowymi standardami dotyczącymi demokratycznych wyborów, a także z ustawodawstwem krajowym.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"