Prawie 3 tys. protestów wyborczych. Sąd Najwyższy: Rozpatrzymy wszystkie
Termin na składanie protestów przeciwko wyborowi prezydenta upłynął w czwartek 16 lipca, ale do Sądu Najwyższego wciąż jeszcze spływają protesty wysłane pocztą. Wszystkie je ma rozpoznać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
- To istotnie duża liczba protestów, tym niemniej oceniamy, że Izba jest w stanie rozpoznać wszystkie zarzuty sformułowane w protestach wyborczych - przyznał rzecznik SN Aleksander Stępkowski.
Zgodnie z przepisami na wniesienie protestu wyborczego wyborcy mają 3 dni od chwili oficjalnego podania wyników wyborów przez PKW. Komisja ostatecznie zwycięstwo Andrzeja Dudy ogłosiła w poniedziałek wieczorem (13 lipca). Sam protest może dotyczyć naruszeń zarówno w czasie głosowania w I turze (28 czerwca), jak i w wyborczej dogrywce 12 lipca. Protest wyborczy wnieść może przewodniczący komisji wyborczej, pełnomocnik wyborczy, a także sam wyborca, który w dniu głosowania znajdował się w spisie wyborców.
Uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 21 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW - ma więc czas do 3 sierpnia. Trzy dni później ma się odbyć zaprzysiężenie nowego prezydenta na pięcioletnią kadencję.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia w sprawie Majtczaka - berlińska transakcja
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
- "Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Ceny paliw na stacjach hamują, frank ma tanieć, a metr kwadratowy zdrożeć. Hirsch wyjaśnia
- Gargamel, Stuu, Gonciarz. Ciemna strona youtuberów. "To może doprowadzić do tragedii"
- Niemcy oszukają Ukrainę? Poseł kreśli ponurą wizję
- "Talk like a Washington Insider" - czyli o amerykańskich wyborach i politycznych "buzzwords"