W latach 70. mieliśmy 4 dni w roku z temperaturą powyżej 30 stopni, dziś mamy ich 13. Ekspert: Czekają nas migracje

Silne gradobicia, trąby powietrzne, powodzie czy tropikalne upały niebawem mogą stać się w Polsce przysłowiowym "chlebem powszednim". Zamiast czterech pór roku, będą dwie. - Niestety, idziemy w ekstrema - mówił w TOK FM prof. Paweł Rowiński, hydrolog i hydrodynamik, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk.
Zobacz wideo

Zmiany klimatu każdego dnia odczuwamy coraz wyraźniej. Jeszcze kilkanaście dni temu przez Polskę przechodziła fala powodziowa. Teraz znów nastąpił okres bardziej suchy, z bardzo wysokimi temperaturami sięgającymi 34 stopni Celsjusza w cieniu. Prowadzący Pierwsze Śniadanie w TOK-u Piotr Maślak zwrócił uwagę, że w przeszłości takie zjawiska jak upały czy grad również się zdarzały. - Na czym polega więc różnica? - pytał swojego gościa.

- Jeden deszcz czy jeden upał rzeczywiście jeszcze o niczym nie świadczy. Istotą w tej chwili jest zmiana częstotliwości tych wszystkich zjawisk - podkreślił hydrolog Paweł Rowiński. Jak wskazał, w latach 70. upalnych dni z temperaturą sięgającą ponad 30 stopni było zaledwie cztery w roku. - W tej chwili mamy ich już 13, a są zapowiadane kolejne - podał.

Hydrolog podkreślił, że borykamy się obecnie z takimi zjawiskami, które w przeszłości w ogóle nie występowały. To m.in. trąby powietrzne czy powodzie miejskie. Do tej ostatniej doszło kilka dni temu w Gorzowie Wielkopolskim. Wystarczyło kilkanaście minut ulewnego deszczu - studzienki kanalizacyjne nie wytrzymały, a w konsekwencji niemal całe miasto znalazło się pod wodą.

Zmiany klimatu. "Ekstremalne zjawiska będą coraz częstsze"

- Trąby powietrzne są z kolei zjawiskiem lokalnym, dotykają małej liczby ludności, ale pojawiają się one często i będą coraz częściej - powiedział Rowiński. Dodał, że gradobicia, silne wiatry czy powodzie również będą występować ze znacznie większą częstotliwością. - Ekstremalne zjawiska będą się nasilać. Będziemy mieli z nimi do czynienia na co dzień, musimy się do nich przyzwyczaić - powiedział gość TOK FM.

Prowadzący audycję Piotr Maślak przypomniał, że przed kilkoma dniami duży problem mieli mieszkańcy Skierniewic, gdzie zabrakło wody. Miasto powołało sztab kryzysowy, sytuację na razie udało się opanować. Rowiński przestrzegał, że przed podobnym problemem mogą w niedalekiej przyszłości stanąć także inne miejscowości, bo susza i długie okresy bez deszczu będą jednym z głównych problemów w Polsce. - Natomiast te ulewy, które będą występować, będą krótkie, dynamiczne i powodujące powodzie, także niestety idziemy w ekstrema - przyznał hydrolog.

Kolejną zmianą, o której mówił ekspert, jest zmierzanie w kierunku dwóch pór roku: lata i zimy. - Lato będzie gorące i suche. Zimy natomiast nie będą tak zimne, jak były kiedyś. Będą raczej deszczowe, bezśnieżne i to głównie spowoduje, że wody będzie tak mało, bo nie będzie w ogóle roztopów - przewidywał.

Zmiany klimatu. Czekają nas masowe migracje

Optymistyczną wiadomością w tym wszystkim może być fakt, że - jak wskazał Rowiński - świadomość społeczna w tej sprawie rośnie. - Z ankiet socjologicznych wynika, że 80 proc. Polaków wie, że mamy zmiany klimatu - powiedział. To ważne, bo to właśnie od ludzi i ich zachowań zależy, jak szybko owe zmiany będą postępować. - To wszystko jest w naszych rękach. Jeśli pan pyta, kiedy te dramatyczne skutki się ziszczą, to zależy od tego, kiedy my ograniczymy emisję gazów cieplarnianych - wskazał gość TOK FM.

- Pewne rzeczy już się stały. To nie jest tak, że można odwrócić zegar i wrócić do sytuacji sprzed rewolucji przemysłowej. Ale wciąż jest pytanie, czy jesteśmy w stanie się zatrzymać na etapie, który mamy obecnie. Czy mimo wszystko doprowadzimy do sytuacji ekstremalnej, w której temperatura na ziemi wzrośnie o 2 stopnie, a nawet więcej - mówił dalej Rowiński. To - jak dodał - miałoby dramatyczne skutki w skali globalnej.

Zdaniem eksperta, jeśli zmiany klimatu nie przestaną postępować, powinniśmy liczyć się z masowymi migracjami ludzi, którzy będą uciekać m.in. przed zalewaniem. - Jeśli podniesie się poziom mórz, to niektóre miejsca do życia w ogóle znikną. A gdzieś ludzie muszą żyć, będą szukać nowych miejsc, a Europa jest wciąż w miarę bezpieczna - podkreślił.

Posłuchaj całej rozmowy!

TOK FM PREMIUM