"Hot blob". Wielka plama ciepła u wybrzeży Nowej Zelandii
Nietypowe zjawisko jest dobrze widoczne na mapach ciepła - przypomina ciemnoczerwoną kroplę i ma powierzchnię prawie cztery razy większą niż znajdująca się niedaleko Nowa Zelandia. Pisze o nim w piątek m.in. brytyjski "The Guardian".
Jak twierdzi geograf z Victoria University w Wellington James Renwick, ten wzrost temperatury wody następował od kilku tygodni. - Obecnie jest to największa "łata" ponadprzeciętnego ocieplenia na naszej planecie. Zazwyczaj temperatura wody tu wynosi około 15 stopni Celsjusza, w tej chwili ma około 20 stopni - podaje.
Skąd "hot blob" u wybrzeży Nowej Zelandii?
Zdaniem naukowca, jedną z przyczyn powstania nietypowej "plamy" ciepła może być rosnąca emisja gazów cieplarnianych spowodowana zmianami klimatu. Jednak za główny powód uważa się powstały ośrodek wysokiego ciśnienia i brak wiatru w danym regionie.
- Prawdopodobnie jest to bardzo cienka warstwa oceanu, która się rozgrzała i od kilku tygodni nie ma wiatru, który by ją ochłodził - mówi Renwick. Zaznacza, że plamy cieplejszej wody u wybrzeży Nowej Zelandii widać na mapach wcale nierzadko. - Choć teraz różnica tych 5-6 stopni Celsjusza jest rzeczywiście dość niezwykła - przyznaje.
Według cytowanego przez "The Guardian" badacza, znaczny wzrost temperatury może stanowić zagrożenie dla organizmów żyjących w oceanie w tamtym miejscu. Zapewnia on, że naukowcy będą śledzić to zjawisko w następnych tygodniach - przeanalizują dokładnie jego przyczyny i skutki.
"The Guardian" przypomina też, że przed dwoma laty nastąpiła fala upałów morskich, która spowodowała rekordowe lato u wybrzeży Nowej Zelandii. Temperatura była wówczas o ponad 3 stopnie wyższa niż średnia. Z kolei według Światowej Organizacji Meteorologicznej, ostatnia dekada była najgorętszą w historii - zarówno dla lądów, jak i wód.
O klimacie zdecydowanym językiem
"The Guardian" jako pierwsze medium na świecie - w maju tego roku - podjął decyzję o zmianie sposobu informowania o katastrofie klimatycznej i jej skutkach. Postanowiono zaostrzyć język. I tak na przykład zamiast o globalnym ociepleniu zaczęto pisać o globalnym przegrzaniu planety, a zmiany środowiskowe zastąpiono kryzysem ekologicznym. W lipcu na podobny krok zdecydowało się Radio TOK FM.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
-
Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie
- Franciszek po operacji. Nowe informacje o stanie zdrowia papieża
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy
- Kolejny "występ" Adama Glapińskiego. Jak co miesiąc. O czym mówił szef NBP?