Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas "Na Podlasiu, gdzie mieszkam od 40 lat, są skrzyżowania dróg, przy których kiedyś stały obok siebie: zbór protestancki, synagoga, cerkiew, meczet i kościół katolicki. Znam dzisiejsze wioski tatarskie, rodziny starowierców, prawosławnych Białorusinów, i ewangelików z Litwy. Sklepy w Puńsku maja szyldy litewskie i polskie, w Sokółce można się uczyć języka arabskiego" - pisze Tym w najnowszym felietonie.
I stawia takie miejsca jak wielokulturowe Podlasie w opozycji do dominującego w polskiej polityce nastawienia antyimigranckiego.
Tym zwrócił uwagę, że problemu uchodźców zabrakło m.in. w wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy na dożynkach pod Jasną Górą.
Wszystko popsuli
"PiS, a zresztą nie tylko ono, bo właściwie większość polityków straszyła nas islamizacją, terrorystami, zagrożeniem dla naszej kultury, tradycji i w ogóle tym, że będziemy żyli we własnym kraju jak w getcie. I nagle Kościół wszystko popsuł" - bo jak przypomina Stanisław Tym polscy hierarchowie i papież wezwali do solidarności z uchodźcami, do przyjmowania ich przez parafie.
Felietonista zwraca uwagę, że na apele polscy politycy nie zareagowali zmianą antyimigranckiej retoryki.
"Poseł Jacek Sasin (PiS) to jeden z tych, którzy do wyborów parlamentarnych idą z przykazaniem miłości bliźniego na ustach. Tłumaczy, że wypowiedzi papieża Franciszka (w więc i naszych hierarchów) "są moralnie uzasadnione, ale my musimy patrzeć pragmatycznie". Jeśli otworzymy granice, zaraz będziemy mieli 90 proc. mieszkańców Afryki Północnej w Europie. To nie jest dobry pomysł - dodaje. A czy ktoś taki pomysł w ogóle ma? Bo ja o takim nie słyszałem. Sasin na pewno też, ale co mu szkodzi ksenofobicznie postraszyć" - ocenił Stanisław Tym.
