Meller: PiS zaczął rządy z hukiem i przekazem: bierzemy Was za mordę
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Pierwszy tydzień rządów Prawa i Sprawiedliwości obfitował w ważne wydarzenia - ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, zmiany ws. powoływania sędziów Trybunału Konstytucyjnego czy wreszcie awantura o "pornospektakl" we wrocławskim Teatrze Polskim.
- PiS zaczyna rządy z wielkim hukiem i w miarę prostym przesłaniem: bierzemy Was za mordę, ale zadbamy, by w garnku mięska nie zabrakło - pisze w felietonie w "Newsweeku" Marcin Meller, pisarz i publicysta. - I ciekawi mnie, co rodacy na to. Czy faktycznie będzie Budapeszt w Warszawie, czyli rachityczna opozycja i władza ciesząca się autentycznym poparciem społecznym? Ale przecież - odpowiadam sobie - Polska to nie Węgry. Gdy oni siedzieli cichutko, grzejąc się we względnym ciepełku gulaszowej stabilizacji czasów Kadara, w Polsce co kilka lat buzowało . Bunt gonił bunt, potwierdzając mądrość Stalina, że komunim pasuje do Polski jak siodło do krowy. Pomijając więc kaliber przywódczy Jarka i Viktora, Polacy prędzej czy później Kaczyńskiemu się odwinie - wieszczy Marcin Meller.