Prof. Stępień w "GW": Do TK dotarła wiadomość, że premier Szydło osobiście zakazała publikacji wyroku Trybunału w Dzienniku Ustaw
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Ubiegłotygodniowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego unieważniło wybór pięciu owych sędziów TK, których przegłosowało w Sejmie PiS. TK uznał za ważny wybór trzech sędziów jeszcze przez Sejm poprzedniej kadencji.
PiS to orzeczenie się nie podoba. - Z kręgów kancelarii premiera dotarła wczoraj do Trybunału Konstytucyjnego wiadomość, że premier Beata Szydło osobiście zakazała szefowi Rządowego Centrum Legislacji publikacji wyroku Trybunału w Dzienniku Ustaw - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prof. Jerzy Stępień.
W rozmowie z Agnieszką Kyblik b. prezes Trybunału Konstytucyjnego przypomina, że tylko raz w historii zdarzyło się coś podobnego. - Premier Jarosław Kaczyński w 2007 r. nie chciał niezwłocznie opublikować wyroku lustracyjnego. Ale po 24 godzinach się zmitygował i wyrok opublikował. Natomiast premier Szydło już piąty dzień wyroku nie publikuje, co oznacza, że pozostaje w nieuzasadnionej zwłoce - mówi.
I podkreśla, że prezydent Duda nie przyjmując ślubowania od tzw. październikowych sędziów łamie prawo. - Wie, jaki jest wyrok Trybunału. Niewykonanie go to jest wprost łamanie konstytucji. Za to grożą nam sankcje międzynarodowe, już przewodniczący Rady Europy Thorbjorn Jagland oświadczył, że wyrok Trybunału musi zostać wprowadzony w życie. Niebawem być może zacznie się procedura zmierzająca nawet do zawieszenia Polski w UE za nieprzestrzeganie reguł prawnych panujących w cywilizowanej demokracji europejskiej. Taka procedura została wszczęta w stosunku do rządu węgierskiego - mówi prof. Stępień.