Dehnel: Tusk przeprosił za 'moherowe berety', Kaczyński za 'gorszy sort Polaków' już nie

W ostatnim czasie opinię publiczną zszokowały ostre wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. Goście audycji Grzegorza Sroczyńskiego przypominają, że retoryka np. Donalda Tuska nie zawsze była idealna.

W trakcie ostatniej audycji „Świat się chwieje” Grzegorza Sroczyńskiego dużo czasu poświęcono na rozmowę o dyskursie politycznym i jego jakości. Zwrócono uwagę na to, w jaki sposób w ostatnich dziesięciu latach zmieniała się agresja słowna w życiu publicznym. Przypomniano m.in. słynne słowa: "Polska naprawdę nie jest skazana na, tak jak ją Polska od wczoraj nazywa, moherową koalicję" - w ten sposób przewodniczący wówczas Platformy Obywatelskiej nazwał nieformalną koalicję sejmową partii Prawo i Sprawiedliwość, Liga Polskich Rodzin i Samoobrona RP. 

Dziesięć lat później Jarosław Kaczyński mówi słynne słowa o gorszym sorcie, tradycji zdrady narodowej. I kiedy został poproszony o przeproszenie, powiedział: Przecież jest różnica między AK-owcami a gestapowcami

- skomentował pisarz Jacek Dehnel, przypominając jednocześnie, że w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego Donald Tusk przeprosił za swoje słowa. - I na tym polega problem - podkreślił. 

Pomiędzy moherową koalicją, a najgorszym sortem Polaków jest duża rozbieżność, a do gestapowców jeszcze trochę

- podkreślił Dehnel. 

- Zwróć uwagę na to, że Andrzej Duda przeprasza, gdy coś chlapnie - zwrócił z kolei uwagę prowadzący audycję. 

Każdy może się zagalopować. Przeprosiny dają furtkę, ale wymagają odwagi cywilnej i dyskusji na pewnym poziomie.

Zdaniem pisarza agresja w języku rozwinęła się z obu stron barykady politycznej. - Będę jednak upierał się, że ze strony Prawa i Sprawiedliwości jest bardziej bezwzględna - podsumował. 

TOK FM PREMIUM