"Krzysio Ziemiec jest jedną z moich największych porażek. Zagubił się w tym wszystkim"
Co były szef „Wiadomości” i niegdyś dziennikarz BBC myśli o „Wiadomościach” w telewizji Jacka Kurskiego? - W najgorszych snach nie przypuszczałem, że w wolnej Polsce można w telewizji publicznej robić program, który jest tak propagandowy - przyznaje Robert Kozak w wywiadzie dla najnowszej "Polityki".
Kilka lat temu powiedziałbym, że to absolutnie niemożliwe. A jednak w XXI w. w kraju członkowskim UE takie rzeczy się dzieją. Dzisiaj nie trzeba już tłumaczyć młodym, jak wyglądała propaganda w PRL, bo mogą to zobaczyć na własne oczy. Te same metody, ten sam sposób pokazywania.
- dodaje rozmówca Grzegorza Rzeczkowskiego.
O Ziemcu: "12 lat temu budowaliśmy program"
W trakcie rozmowy Robert Kozak skomentował także swoją wieloletnią współpracę z Krzysztofem Ziemcem.
Jest jedną z moich największych porażek. 12 lat temu budowaliśmy program w oparciu o pewne wartości i zasady, a Krzysio był jego orędownikiem i dobrze się w nich odnajdywał.
Jednocześnie przyznaje, że - jego zdaniem - dziennikarz nie do końca ulega PiS-owskiej propagandzie. Przykład? Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Sądzę, że wykonuje mnóstwo działań, walczy o jakieś zdania, o to, żeby coś zostało z powiedziane, jak wzmianka o finale WOŚP, którą dał zupełnie od siebie. Wygrywając jakieś małe wojenki, sądzi, że robi nie najgorzej
- mówi, dodając: "Wydaje mi, że on w tym wszystkim się zagubił".
Zobacz także: "Być może komuś zależy, bym nie wróciła". Paczuska o "dorobku" ''Wiadomości'' i swoim urlopie
O Paczuskiej: "Nie było takiej innej"
Zapytany natomiast o byłą szefową "Wiadomości" podkreślił: "Na pewno oddzieliłbym Krzysztofa Ziemca od Marzeny Paczuskiej. To są dwa różne światy". Za jego kierownictwa Paczuska była jednym z wydawców. - Zawsze była wojowniczką PiS i taką pozostała - wspomina. I dodaje, że dziennikarka w czasie ich wspólnej pracy wielokrotnie próbowała przemycić tylnymi drzwiami stronnicze treści.
To było mało uczciwe, nie było innej osoby w redakcji, która by to robiła. Ona zresztą, do czego później przyznał mi się ówczesny dyrektor Jedynki Maciej Grzywaczewski, pisała na mnie donosy. I już od pierwszego dnia mojej pracy.
Całą rozmowę z Robertem Kozakiem można przeczytać na łamach "Polityki" >>>