Biedroń bezbłędnie o tym, dlaczego nowy premier nie uwiedzie Brukseli. Zaboli
- Pan jest rozbijaczem, demokratą czy kunktatorem? - zapytał swojego gościa Jacek Żakowski na wstępie rozmowy.
Powyższe określenia odnoszą się do działań politycznych związanych z budowaniem szeroko zakrojonego frontu opozycyjnego, o którym mówi się w kontekście wyborów samorządowych.
- Pije pan do idei prawyborów? - stwierdził Biedroń i od razu podkreślił, że nie jest on wielkim entuzjastą prawyborów.
One funkcjonują we Francji i sprzyjają wybieraniu jako kandydatów populistów i radykałów.To jest zabawa dla elity, to ona angażuje radykalny populistyczny rdzeń. Nie uważam, że jest to najlepsza droga.
Żakowski zauważył jednak, że w obecnym modelu, pozbawionym prawyborów, to szefowie partii autorytarnie wskazują swoich kandydatów, kierując się niejasnymi przesłankami.
- Oczywiście, biorąc pod uwagę ostatni raport Fundacji Batorego, że partie polityczne są jednymi z najbardziej niedemokratycznych organizacji, to jest problem. Ale nie możemy jednej patologii zastąpić drugą.
Biedroń podkreślił też fakt, że prawybory będą cieszyły się bardzo słabą frekwencją. Zagłosują najbardziej zdeterminowani, a potem tego wyniku przecież nie można podważyć - dodał.
Żakowski zasugerował, że być może Biedroń po prostu boi się prawyborów.
- Ja się nie boję prawyborów. Ale to domena partii takich jak Kukiz 15. Oni mówią róbmy referenda, wprowadzajmy JOW-y, a to doprowadza do tego, że np. w Senacie mamy tylko PiS i PO.
Prezydent Słupska wyraził też wątpliwości, co do sposobu finansowania takich prawyborów, ale dodał, że popiera każdą próbę angażowania społeczeństwa. - Może zróbmy próbnie takie prawybory w 2-3 gminach, zobaczymy co z tego wyniknie.
Języki niezbędne w Brukseli
Jacek Żakowski pytał, czy Biedroń protestuje w sprawie sądów. - Tak, ale w Słupsku.
- I jaka jest frekwencja?
- Nie wygląda to najlepiej. Kilkanaście osób. Tydzień temu raptem jeden człowiek. Ale dzieje się tak ze względu na obecną sytuację. Społeczeństwo odcina się, bo mamy już tak niebywały poziom absurdu i strachu. Kaczyński lubi łowić w mętnej wodzie. Najpierw ją zabrudzi, namiesza, nastraszy, a potem i tak swoje przeprowadzi.
- A zmiana premiera? Uważa pan, że to będzie rewolucja w naszych stosunkach z Zachodem.
- Premier Morawiecki rzeczywiście mówi ładnie w języku angielskim. Ale w Brukseli trzeba mówić językiem wartości europejskich, a takiego nie zna ani premier ani nikt z PiS-u. Zmiana na stanowisku prezesa rady ministrów niewiele wniesie, jeśli chodzi o podniesienie wartości demokracji w Polsce - skwitował Biedroń.