Z publicznych pieniędzy - prywatna służba zdrowia dla pracowników? Sprawdzamy, w których instytucjach
W przypadku NFOŚiGW, gdzie szacunkowy koszt umowy to ponad 4 miliony złotych, w grę wchodziła m.in. medycyna estetyczna, choć Fundusz zapewniał, że w tym zakresie chodzi głównie o leczenie i przywracanie do normalności osób, które uległy wypadkom i o podnoszenie im komfortu życia. Z oświadczenia wydanego po nagłośnieniu tej sprawy wynikało m.in., że „działanie NFOŚiGW jako pracodawcy jest całkowicie zgodne z prawem i nie wykracza poza przyjęte standardy”.
Czytaj też: Oto pomysły PO na dofinansowanie służby zdrowia. Są szczegóły i kwoty. Realne?
Oczywiście, w przypadku tej umowy nie chodzi tylko o chirurga-plastyka. NFOŚiGW ma płacić pracownikom za medycynę pracy (co wynika wprost z przepisów prawa), ale również – dodatkowo - za specjalistyczne porady lekarskie i konsultacje, które mają świadczyć m.in. internista, alergolog, chirurg, dermatolog, ortopeda, ginekolog, kardiolog, pulmonolog, okulista, onkolog, psychiatra, reumatolog, hepatolog, nefrolog czy urolog. W pakiecie mają być też badania laboratoryjne, radiologiczne, endoskopowe i inne, a także programy rehabilitacyjne. 17 stycznia nastąpiło otwarcie ofert – z informacji ze strony NFOŚiGW wynika, że ofertę w terminie złożył warszawski Lux Med Sp. Z o.o. Chodzi o umowę, która ma obowiązywać przez trzy lata.
Okazuje się, że za prywatne leczenie płaci nie tylko NFOŚiGW
Robi to również Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, powstały z połączenia Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Rynku Rolnego. Płaci oczywiście – tak jak wszyscy pracodawcy – za badania profilaktyczne, wstępne czy kontrolne swoich pracowników, ale nie tylko. – KOWR udostępnił pracownikom możliwość korzystania z dodatkowej opieki medycznej, która nie wchodzi w zakres medycy pracy – przekazał nam rzecznik KOWR, Wojciech Adamczyk, podkreślając przy tym, że pozyskanie i utrzymanie wykwalifikowanej kadry wymaga zapewnienia jak najlepszych warunków zatrudnienia.
Aktualna umowa w sprawie pakietów medycznych została zawarta na 15 miesięcy, od 1 stycznia 2018 roku. W grę wchodzą wiec np. wizyty u takich specjalistów jak choćby androlog, angiolog, diabetolog, flebolog, foniatra, proktolog czy hepatolog. Do tego pracownik ma zagwarantowane nielimitowane badania laboratoryjne i diagnostyczne (np. rezonans czy tomografię komputerową, na które w publicznej służbie zdrowia czeka się wiele miesięcy), ale też zabiegi ambulatoryjne i rehabilitacyjne. Do tego konsultacje u psychologa i psychiatry bez skierowania, skórne testy alergiczne czy szczepienia przeciwko grypie.
Czytaj też: "Tego o ochronie zdrowia nikt nie powie" - gorzkie słowa byłego wiceministra
– Świadczeniami objęci są prawie wszyscy pracownicy, to jest około 2 tysięcy osób. Wartość umowy wynika ze stanu zatrudnienia oraz kosztów usług medycznych obowiązujących na rynku świadczeń medycznych – informuje Adamczyk. Z danych na stronie KOWR wynika, że – po przetargu - usługi są świadczone przez warszawski Lux Med. Sp. z o.o., a umowa opiewa na 1,2 miliona złotych brutto.
Prywatnie do lekarza? Także u meteorologów
Do prywatnych pakietów medycznych dopłaca swoim pracownikom także Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy. Jak przekazała nam rzecznik IMiGW, Katarzyna Bieniek, w Instytucie są następujące pakiety:
- pracowniczy, który kosztuje 58 zł (pracownik płaci ok. 17 zł, resztę pracodawca)
- rodzinny za 78 zł (opłacany w całości przez pracownika)
- senior za 120 zł (pracownik płaci całość)
- VIP za 70 zł (pracownik dopłaca ok. 20 zł, resztę – pracodawca)
Co znajduje się w pakietach, do których dopłaca Instytut? Wizyty u szeregu specjalistów bez skierowania (m.in. alergolog, diabetolog, endokrynolog, proktolog, kardiolog czy pulmonolog), a ze skierowaniem u lekarzy rzadszych specjalności, w tym chociażby u angiologa, chirurga plastycznego, chirurga – onkologa, foniatry, flebologa, immunologa czy hipertensjologa.
– Do Lux-Medu z ramienia Instytutu należy 1130 pracowników. Umowa zawarta jest na 4 lata, a wykonawca wyłaniany jest zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych w wyniku postępowania przetargowego. Ostatni przetarg na usługi zdrowotne był przeprowadzony w lipcu 2016 roku – przekazała nam Bieniek.
Gdy dopytujemy, dlaczego Instytut Meteorologii zdecydował się na finansowanie pracownikom prywatnych badań i wizyt u lekarza, słyszymy, że chodzi o działania profilaktyczne „zmniejszające ryzyko ewentualnych chorób pracowników, a więc długich absencji pracownika”. Katarzyna Bieniek poinformowała nas, że pracownicy dyżurują codziennie – 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. „Zarówno charakter pracy wykonywanej przez większość pracowników Instytutu oraz potrzeba utrzymania pełnej sprawności działania uzasadniały wprowadzenie pakietów medycznych” – napisała nam rzeczniczka IMiGW.
ZUS pakietów nie finansuje, ale płaci za coś innego
Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS przekazał nam, że w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych nie funkcjonują pakiety zdrowotne z dostępem do prywatnej służby zdrowia, ale jest coś innego. – Zgodnie z zakładowym układem zbiorowym pracy, na koszt Zakładu zapewnia się pracownikom przeprowadzenie badań z zakresu mammografii i gruczołu krokowego – informuje R. Milczarski. Takie przetargi są regularnie ogłaszane – m.in. ostatnio przez oddział w Poznaniu. – Płatne badania finansowane są ze środków przeznaczonych na działalność bieżącą ZUS i stanowią przychód pracowników. Koszty nie przekraczają 150 tysięcy zł w skali Zakładu za 2017 rok – dodaje Milczarski.
O pakiety pytaliśmy też Służbę Więzienną – tutaj nie są one opłacane pracownikom przez pracodawcę, ale – jak przekazała nam kapitan Magda Gniazdowska, SW płaci za badania profilaktyczne (znajduje na to pieniądze w budżecie więziennictwa). Z kolei Agencja Mienia Wojskowego wyłoniła w drodze przetargu firmę LuxMed, w której pracownicy - na korzystniejszych warunkach niż w przypadku indywidualnego zakupu tych usług w LuxMedzie czy innych placówkach – mogą indywidualnie, ale prywatnie wykupić sobie ubezpieczenie. Agencja zapewnia, że do tego nie dopłaca.
Czy ministrowie też dopłacają swoim pracownikom?
Z zapewnień, które dostaliśmy wynika, że ministerstwa nie finansują pracownikom prywatnych wizyt u lekarzy. Wszystkie resorty, zgodnie z Kodeksem Pracy, płacą ze swoich środków jedynie za profilaktyczne badania lekarskie, po przeprowadzeniu których wydawane jest orzeczenie o dopuszczeniu do pracy na danym stanowisku.
W przypadku niektórych ministerstw – pracownicy mogą przystąpić do prywatnego ubezpieczenia, ale koszty składek pokrywane są w całości przez pracowników. Tak jest m.in. w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Całkowity koszt prywatnej opieki medycznej ponosi pracownik – napisało nam z kolei Ministerstwo Środowiska. Pakietów nie finansują też MON, MSZ, MSWiA, MEN, Ministerstwo Budownictwa, Cyfryzacji czy Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.– Ministerstwo Zdrowia nie współfinansuje/ nie współfinansowało pracownikom abonamentów medycznych w prywatnych placówkach – przekazała nam rzeczniczka resortu, Milena Kruszewska. Takiej oferty dla pracowników nie ma również Kancelaria Sejmu, sanepid, centrala NFZ czy Główny Inspektorat Weterynarii.
Powinni czy nie powinni płacić za prywatne wizyty u lekarza?
Sprawa finansowania pakietów medycznych przez publicznego pracodawcę może budzić kontrowersje. Z jednej strony – jak przekonują specjaliści od HR i zasobów ludzkich – jest to forma przyciągnięcia najlepszych pracowników. Z drugiej jednak strony – jak mówi nam Szymon Osowski z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, chodzi o publiczne pieniądze. – Uważam, że pracownicy instytucji publicznych nie powinni korzystać z dodatkowej, opłacanej ze środków publicznych służby zdrowia – mówi Osowski.
Dodaje, że – mówiąc przewrotnie – jeśli jest takie finansowanie, to pokazuje, że samo państwo widzi, że publiczna, ogólnodostępna służba zdrowia jest niewydolna. – Poza tym, moim zdaniem, organy władzy publicznej muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Nie znajduję podstawy prawnej do tego, że organ administracji publicznej może wykupić prywatną służbę zdrowia dla swoich pracowników. W mojej ocenie, nie ma dla tego uzasadnienia – dodaje Szymon Osowski.
Zdaniem Krzysztofa Bukiela, szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, finansowanie pakietów przez niektóre instytucje publiczne może świadczyć o niekonsekwencji państwa. – Bo jedni przedstawiciele państwa, tacy jak premier czy minister zdrowia zapewniają, że wszystko jest dobrze, podczas gdy inni, z innych instytucji – podważają te słowa, mówiąc, że trzeba zapewnić pracownikom dodatkową opiekę medyczną – podkreśla K. Bukiel. W jego ocenie, świadczy to również o niewydolności publicznej ochrony zdrowia. – Każdy, kto może, od niej ucieka. I wszyscy o tym wiedzą – dodaje Bukiel.
Jeśli pracujesz w instytucji publicznej i masz/ miałeś prawo do prywatnej służby zdrowia w ramach wykupionych przez pracodawcę pakietów - napisz do nas o tym. Nasz adres: problem@tok.fm
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Marsz Miliona Serc osłabi Trzecią Drogę? "Największe zagrożenie dla obecnej opozycji"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
-
Ile ludzi w Marszu Miliona Serc? Ratusz podał liczbę, policja też. Różnica jest kolosalna
- Marsz Miliona Serc bez liderów Trzeciej Drogi. "To nie musi być błąd"
- "Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
- Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń