Dzięki nim protestujący mogą czuć się bezpieczniej. Adwokaci coraz częściej bronią pro bono

Przybywa spraw, w których adwokat decyduje się bronić obywateli za darmo. Trudno podać konkretne liczby, ale wiadomo, że coraz częstsza jest pomoc migrantom, ofiarom mowy nienawiści czy zwykłym obywatelom, którzy protestują na ulicach, bo mają dość tego, co robi władza.

Pani Ewa (imię zmienione) zapaliła znicz przed biurem posła PiS. Na znak protestu. Zaraz potem dostała wezwanie na policję, musiała szczegółowo opowiadać, jak się tam znalazła, co robiła, dlaczego, kto ją do tego skłonił. Trochę się obawiała, że dostanie jakieś absurdalne zarzuty i sprawa trafi do sądu, ale - jak mówi - poszła na policję z z otwartą przyłbicą. Z góry wiedziała, że gdyby okazało się, że będzie proces - może liczyć na pomoc adwokata pro bono. Nie musi się martwić o pieniądze - prawnik pomoże jej nieodpłatnie, tak jak wielu innym osobom w Polsce.

W służbie obywatelom

Dziś takich i podobnych sytuacji jest coraz więcej. Z danych, które opublikowała Prokuratura Krajowa wynika, że w pierwszej połowie 2017 r. prowadzono 947 postępowań w sprawie przestępstw z pobudek rasistowskich, antysemickich lub ksenofobicznych. Najczęstszymi ofiarami są muzułmanie, ale coraz częściej też Ukraińcy.

Czytaj też: Waldemar Żurek odwołany w złym stylu i bez uzasadnienia: "Nikt nie zamknie mi ust"

Adwokaci, którzy decydują się pomagać pro publico mono, nie mają wątpliwości, że tak trzeba. Nie chcą, by porównywać ich do prawników, którzy przed laty bronili opozycjonistów. Nie czują się bohaterami - jak mówią, wykształcenie i zawód do czegoś zobowiązują. A że jesteśmy w takim a nie innym punkcie historii? Jak słyszymy, adwokat jest od tego, by - niezależnie od czasów - bronić człowieka. Tak było kiedyś, tak jest dziś i tak zapewne będzie jutro. Niejednokrotnie - pro bono.

Mecenas Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, reprezentuje m.in. grupę Obywateli RP, zatrzymanych przez policję 11 listopada. Policja twierdziła co prawda, że  nikogo nie zatrzymywano, a jedynie przeprowadzono "czynność doprowadzenia w celu wylegitymowania", tyle tylko, że prawo nie przewiduje takiego trybu. Właśnie dlatego, sądy w kilku już sprawach stwierdzały, że zatrzymania były nieprawidłowe i bezzasadne.

- Wspieram osoby, które zostały pokrzywdzone działaniami funkcjonariuszy publicznych. Osoby te muszą się mierzyć z Policją jako instytucją, która w normalnych warunkach powinna stać na straży praw i wolności obywateli, a tutaj - obywatel musi się zwracać do sądu, który rozstrzyga, czy - tak jak w sprawie wydarzeń z 11 listopada - zatrzymanie było zasadne, prawidłowe i legalne. Tych postępowań jest teraz około 40 i do końca lutego zaplanowane są kolejne terminy - mówi mec. Gajowniczek-Pruszyńska.

Zatrzymanemu od początku potrzebny jest obrońca. Prawdziwy, a nie fikcyjny

Adwokatka dodaje, że środowiska prawnicze od dawna postulują konieczność podjęcia takiej inicjatywy ustawodawczej, która zagwarantowałaby osobie zatrzymanej, już od pierwszej chwili prawdziwe, a nie fikcyjne wsparcie obrońcy. - Przepisy Kodeksu Postępowania Karnego przewidują taką możliwość, ale w rzeczywistości dostęp do adwokata jest wypaczony. Z naszych doświadczeń wynika, że pierwszy kontakt telefoniczny z zatrzymanym często odbywa się za pośrednictwem funkcjonariusza policji, czyli jest zaprzeczeniem przepisu mówiącego o bezpośredniości takiego kontaktu - tłumaczy pani mecenas.

Bywa, że adwokat - mimo wyraźnej prośby - nie jest dopuszczany do klienta. - Często bywa też tak, że zatrzymany - dopiero po opuszczeniu miejsca, w którym musiał przebywać, orientuje się, że przysługują mu określone prawa. I wtedy szuka wsparcia, by móc złożyć zażalenie na zatrzymanie - mówi mec. Gajowniczek-Pruszyńska.

Specjalne numery telefonów dla manifestantów

W przypadku manifestacji i protestów przeciwko poczynaniom władzy niejednokrotnie adwokaci pojawiają się na miejscu od razu, by - w razie zetknięcia z policją - obywatel mógł się czuć bezpieczniej. Organizatorzy protestów udostępniają specjalne numery telefonów, pod które można dzwonić, gdy potrzebujemy wsparcia. - To jest grupa adwokatów, którzy są wzywani regularnie i regularnie przyjeżdżają. Staramy się, by nie było tak, że osoby zatrzymane zostają bez pomocy prawnika. Widzimy, że sama obecność adwokata pomaga, bo wtedy stosunek funkcjonariusza do zatrzymanego jest inny. Przyjeżdża jeden, dwóch, pięciu czy dziesięciu adwokatów w zależności od tego, jakie to są manifestacje i jak duży problem - mówi również pomagająca pro bono mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (jednocześnie jedna z pomysłodawczyń inicjatywy Wolne Sądy).

Zatrzymywani przedstawiciele różnych zawodów, często ludzie dobrze wykształceni

Prawnicy podkreślają, że osoby, które mają do czynienia z policją czy prokuraturą generalnie zachowują się podobnie - nieważne czy to uczestnik manifestacji, ojciec który walczy o dziecko czy kobieta podejrzana o spowodowanie wypadku. Emocje, nerwy, stres - wszystko to jest w każdej takiej sytuacji nieodłączone.

- Nie widzę szczególnej różnicy między klientami sprzed trzech lat a tymi, którzy dziś walczą o standardy konstytucyjne i z tego tytułu ponoszą konsekwencje prawne. Natomiast rola adwokata jest taka sama: udzielać pomocy prawnej i bronić człowieka, jego praw i wolności - mówi mecenas, Marta Tomkiewicz. Jak dodaje, czasy, z perspektywy obywateli, są coraz trudniejsze. - Choć może nie wszyscy sobie jeszcze realnie zdają z tego sprawę - dodaje adwokatka (która pro bono reprezentuje m.in. migrantów, ale też osoby, które kilka miesięcy temu protestowały przed Sejmem).

Sylwia Gregorczyk-Abram zwraca uwagę na to, że dziś słyszy od ludzi coś, czego wcześniej nie było. – Mówią mi: „Nigdy wcześniej nie brałem udziału w protestach, nigdy wcześniej nie siadałem na ulicy, nigdy wcześniej nie stosowałem obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo jestem profesorem, lekarzem, nauczycielem, prawnikiem”. I to się zmieniło. Ludzie doszli do ściany i uważają, że to jest jedyna forma protestu. Ale emocje u nich są takie same jak u innych naszych klientów – tłumaczy adwokatka.

Marta Tomkiewicz podkreśla, że adwokat ma za zadanie skutecznie korzystać z "broni", którą posiada, czyli ze słowa. - To jest nasze narzędzie pracy i w ten sposób możemy starać się zapewnić każdemu obywatelowi respektowanie jego praw i wolności – dodaje, cytując przy tym metaforę użytą wcześniej przez prof. Ewę Łętowską o tym, że adwokat powinien wystawiać piłki sądowi. – I będziemy to robić. Róbmy po prostu swoje i liczmy na to, że ktoś nam w tej walce pomoże – mówi nasza rozmówczyni. 

Adwokaci pomagają pro bono również ofiarom mowy nienawiści.

– Od 2014 roku mamy ogromny wzrost przestępstw z mowy nienawiści. I to też jest obszar, w którym bardzo zaangażowani są adwokaci – mówi S. Gregorczyk – Abram. W jednej ze spraw reprezentowała cudzoziemkę, która w Warszawie odprowadzała do przedszkola trójkę swoich dzieci. - Tam została zaczepiona przez Polaka, który w sposób niewybredny odnosił się do jej wiary. Wywiązała się dyskusja. Pani próbowała wytłumaczyć, że jest w Polsce już długo, nic złego nie robi. Doszło jednak do szarpaniny, sprawa skończyła się w sądzie – mówi Gregorczyk-Abram.   

Adwokatka była też jedną z organizatorek wyjazdu do Terespola w ramach akcji #adwokacinagranicy. Na przejście graniczne pojechało kilkunastu prawników, którzy na miejscu mieli pomagać czeczeńskim rodzinom w uzyskaniu statusu uchodźcy. Tyle że prawie nikogo do cudzoziemców nie wpuszczono (mimo że mieli ich pełnomocnictwa). Adwokaci jednak nie odpuścili – poszli do sądu i przed sądami wygrywają. Sądy uznają, że Straż Graniczna powinna była przeprowadzić wyczerpujące postępowanie wyjaśniające, czego nie zrobiła.

Czytaj też: "Nie ma wakacji od praw kobiet" - protesty przed biurami PO, PiS i Nowoczesnej

- Bez wątpienia jest tak, że dziś Trybunał Konstytucyjny nie spełnia swojej funkcji, poza tym mamy nową Ustawę o ustroju sądów powszechnych i cała rzesza sędziów jest zwalniana z dnia na dzień faksem. Do tego weszła w życie ustawa o KRS, której skład zostanie zmieniony w sposób niekonstytucyjny i ustawa o Sądzie Najwyższym. Stoimy przed bardzo dużym niebezpieczeństwem, ale mamy nadzieję i głębokie przekonanie, że środowisko sędziowskie znajdzie w sobie dużo odwagi i niezłomności. Już teraz mamy zresztą postawy bohaterskich, niezłomnych sędziów, którzy stoją po właściwej stronie. Pozostaje nam wspólnie pracować nad tym, by to grono było jak najszersze – dodaje Sylwia Gregorczyk – Abram.

Do czego przyzwyczaiły nas dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości?

TOK FM PREMIUM