Mobbing na pracownikach izby wytrzeźwień za doniesienie do prokuratury o nieprawidłowościach

Chorzowska prokuratura bada doniesienie ws. łamania prawa w tamtejszej Izbie Wytrzeźwień. Złożyli je pracownicy. Według ich relacji w izbie wiele razy na dyżurach brakowało lekarza.

To nie wszystkie zarzuty stawiane przez pracowników. Pijanymi kobietami - wbrew przepisom - mieli zajmować się mężczyźni; pacjentom izby bez ich zgodny odbierano opłatę za pobyt.

Dyrektor miał o wszystkim wiedzieć. Pracownicy odważyli się opowiedzieć o tym reporterce TOK FM Darii Klimzie-Stępień, ale prosili o zmianę głosu, by nie można było ich rozpoznać. Według pracowników, dyrektor po złożeniu doniesienia do prokuratury, stosuje wobec nich mobbing.

Jak mówią: "zdegradował nas i po prostu psychicznie się nad nami znęcał". Jeden z pracowników opowiada, że pewnej nocy nie było w Izbie Wytrzeźwień lekarza, pojawił się on dopiero rano i podbił jedynie karty wyjść pacjentów. Twierdzą, że dyrektor kłamie mówiąc, że nic nie wie o takich sytuacjach. Mówią też, że w sytuacjach braku lekarza w Izbie obawiają się o życie pacjentów.

Posłuchaj relacji reporterki TOK FM:

Dyrektor zaprzecza zarzutom i mówi, że lekarza mogło brakować tylko w pojedynczych przypadkach. Uważa, że pracownicy się na nim mszczą i sam czuje się mobbingowany. Mówi więc, że sam zastanawia się, czy samemu nie zgłosić sprawy o mobbing.

Szereg kontroli zlecił Urząd Miasta, jeden przypadek braku lekarza został zgłoszony prokuraturze. Ale śledczy w tym przypadku sprawę umorzyli.

Chorzowska izba wytrzeźwień jest jedną z największych na Śląsku i w Zagłębiu. Trafiają tam pijani z Chorzowa, Siemianowic Śląskich, Świętochłowic, Bierunia, Rybnika i Jaworzna. Rocznie trzeźwieje tam ok. 2 tysięcy osób.

TOK FM PREMIUM