Prof. Sąsiadek: Godek nie wie, o czym mówi. Ludziom należy zostawić prawo wyboru i ich wesprzeć

- To jest torturowanie ludzi - tak ocenia propozycję zakazu aborcji w przypadku uszkodzenia płodu, zawartą w projekcie złożonym do Sejmu przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję, profesor Maria Sąsiadek.

Profesor Maria Małgorzata Sąsiadek jest specjalistką z zakresu genetyki klinicznej, chorób wewnętrznych, laboratoryjnej genetyki medycznej oraz diagnostyki laboratoryjnej. Kieruje Katedrą Zakładu Genetyki Akademii Medycznej we Wrocławiu. W swojej pracy na co dzień styka się z kobietami w ciąży, które dowiadują się, że płód ma wady genetyczne. Przekonuje, że prawo do decyzji o przerwaniu ciąży powinno przysługiwać kobiecie. Aktywnie wspiera Czarny Protest.

- Decyzję o przerwaniu ciąży podejmują rodzice, którzy wiedzą, że choroba będzie niosła ból i cierpienie dla przyszłego dziecka. Że czeka je  życie w postępującym cierpieniu i śmierć w wieku nastoletnim, kiedy ma się pełną świadomość umierania. Rodzice, którzy wiedzą o tym, że wady występujące u ich przyszłego dziecka, będą wymagały dużej opieki medycznej - wymieniała w TOK FM w audycji Światopodgląd. -  I to jest wina państwa, bo w Polsce nie ma systemu opieki nad osobami niepełnosprawnymi. Kiedy kilka lat temu protestowali rodzice dzieci niepełnosprawnych wszyscy na to patrzyliśmy - patrzył rząd, obywatele. I nie wydarzyło się nic poprawiającego sytuację - dodała.

Państwo zawodzi

Skrytykowała przy tym ustawę “za życiem”, która była pokłosiem protestów. - Ta śmieszna ustawa daje 4 tys. złotych jednorazowo - to jest obraza dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. Jest też zapis, że rodzice takich dzieci mają prawo do natychmiastowego przyjęcia do lekarza genetyka. U nas kolejka jest na 2 lata, więc inne dziecko musi wypaść z kolejki - tłumaczyła.

Sąsiadek zwróciła też uwagę na problemy z dostępem do rehabilitacji, wózków inwalidzkich, opieki społecznej potrzebnej w dzień i w nocy.

- Problem z brakiem systemowej opieki wytrąca moim zdaniem państwu moralne prawo do wymagania od ludzi bohaterstwa - podsumowała.

- Cześć dzieci umiera po godzinach, dniach od urodzenia - zauważyła prowadząca audycję Agnieszka Lichnerowicz.

Czytaj też: Poseł był wtedy na Węgrzech, ale ma opinię o Czarnym Piątku. "Po prostu była kompromitacja"

-Wady letalne to jest odrębny problem. Strasznie traumatyzująca sytuacja. Jedna z najbardziej delikatnych materii, z którą się stykamy jako lekarze. Tylko kobieta jest w stanie ocenić, czy da radę nosić 9 miesięcy ciążę, w przypadku kiedy dziecko umrze po porodzie. Nikt nie ma prawa podejmować za ludzi w takich sytuacji decyzji, czy przerwać ciążę i przejść okres żałoby, czy donosić ciążę i urodzić dziecko, dać mu zabezpieczenie przeciwbólowe, żeby odeszło w miarę bezboleśnie. Obie decyzje są heroiczne. Każdy, kto próbuje wywrzeć presję na tych ludzi, bierze na siebie ogromną odpowiedzialność. To jest torturowanie tych ludzi. Rodzicom należy zostawić prawo wyboru i wesprzeć - przekonywała.

Bzdury i ideologia

 - Kaja Godek, autorka projektu zakazującego aborcji w przypadku upośledzenia płodu, przekonuje, że medycyna jest na dobrej drodze, by leczyć wady genetyczne - przypomniała Lichnerowicz.

 - Bzdura, opowieść osoby, która nie ma zielonego pojęcia o tym temacie. Przedkłada ideologię i swoje wiadomości z internetu nad rzeczywistość. W jaki niby sposób chce sobie poradzić z wadą polegającej na tym, że dziecko nie ma nóg, nie ma mózgu, serce wisi na zewnątrz na wiązce naczyniowej. Jak sobie to pani wyobraża, pani Godek? - pytała retorycznie.

Projekt złożony w sejmie przez  Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję wywołał ogromny opór społeczny. W ramach Czarnego Protestu przez ulice polskich miast przetoczyły się manifestacje. Warszawska liczyła 55 tysięcy osób.

TOK FM PREMIUM