Czynsz za działki na Woli w górę o kilkaset procent. Mieszkańcy w szoku. Teren zostanie zabudowany?
O sprawie poinformowała nas jedna ze Słuchaczek Radia TOK FM.
Kilka tygodni temu mieszkańcy warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej "Starówka" otrzymali pismo o zwiększeniu przez miasto rocznych opłat z tytułu użytkowania wieczystego. Ratusz zaproponował je pod koniec zeszłego roku, w grudniu.
Czytaj też: Deweloperzy o programie Mieszkanie Plus. "To się nie opłaca. Ten biznes się nie sklei"
To, co w pierwszej chwili zwraca uwagę we wspomnianym dokumencie, to przede wszystkim skala podwyżek. W przypadku każdej z 18 działek wzrost wynosi bowiem aż kilkaset procent. Dla przykładu, opłata za jedną z nich wynosiła dotąd 25 tysięcy złotych. Po zmianach to już 234 tysiące złotych.
Skąd tak drastyczne różnice? O wyjaśnienia poprosiliśmy urząd dzielnicy Wola, bo to właśnie w jej granicach znajduje się spółdzielnia "Starówka".
Będzie zmiana zagospodarowania?
- Ostatnia taka aktualizacja opłat, skutecznie przeprowadzona, odbyła się w 1998 roku. Od tamtego czasu, czyli przez 20 lat, ceny nieruchomości w centrum miasta wzrosły i ten wzrost jest odzwierciedlony w tej aktualizacji - tłumaczy rzecznik dzielnicy Mariusz Gruza.
Podkreśla przy tym, że podwyżka zaproponowana przez miasto dotyczy w tym przypadku wyłącznie wspólnych terenów zielonych, a nie zabudowanych nieruchomości. To jednak budzi kolejne wątpliwości mieszkańców, którzy - oprócz samych podwyżek - obawiają się, że jedyne takie miejsce w okolicy zmieni wkrótce swoje przeznaczenie.
Takiej możliwości nie wykluczają zresztą władze spółdzielni, które o ewentualnym "zagospodarowaniu" wspomnianej przestrzeni informują wprost we wspomnianym piśmie do mieszkańców.
- Taką decyzję (o inwestycji - red.) może podjąć tylko walne zgromadzenie. Nie decyduje o tym zarząd - mówi w rozmowie z nami rzecznik spółdzielni "Starówka" Małgorzata Gierwazik.
Jednak bez względu na to, czy nieruchomości objęte nowymi opłatami zostaną np. zabudowane, podwyżki czynszu i tak będą raczej nieuniknione. Ma przy tym obowiązywać zasada: im większe mieszkanie i jego metraż, tym większa dopłata - tłumaczy Gierwazik.
Mieszkańcy nie dają za wygraną
Na razie kwestia podwyżek pozostaje jednak w zawieszeniu - przynajmniej na jakiś czas. Spółdzielnia skierowała już bowiem sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, gdzie rozpatrywanie jej wniosku może potrwać nawet półtora roku. Jeśli SKO ostatecznie uzna odwołanie spółdzielni, opłaty mogą pozostać na niezmienionym poziomie.
Mimo to mieszkańcy zapowiadają, że nie stracą czujności i będą dyskutować o dalszych losach ich spółdzielni podczas walnego zgromadzenia SM "Starówka" zaplanowanego na czerwiec.
DOSTĘP PREMIUM
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Premier o aferze "Willa plus": Były tysiące fundacji pozbawionych wsparcia. Staramy się te szanse wyrównywać
- Pijana turystka biegła po trasie kolejowej w Zakopanem. Pokłóciła się z mężem
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- "Putin działa trochę jak dealer narkotykowy". Morawiecki tłumaczy, dlaczego Europa dała się uwieść Rosji
- Trzęsienie ziemi w Turcji. Na miejsce pojadą polscy strażacy. "Jeszcze dziś ruszamy z pomocą"