"Ta władza jest tak pazerna, że się przyssała i żadnego umiaru nie ma". Brejza dosadnie podsumował PiS
To Krzysztof Brejza ujawnił, że członkowie rządu PiS regularnie dostawali kilkutysięczne dodatkowe pensje, które nazywano nagrodami. - To był system skopiowany z rządów Jarosława Kaczyńskiego. To samo robił w latach 2006-2007. Wszystkim dawał po równo nagrody, mimo że należą się one za szczególne osiągnięcia - mówił poseł PO w Poranku Radia TOK FM.
Zdaniem Brejzy, "ta władza jest tak pazerna, że się przyssała i żadnego umiaru nie ma". - Taka jest prawda o tej władzy - podkreślił.
W reakcji na ujawnienie afery z nagrodami prezes Jarosław Kaczyński zarządził oddawanie nagród - na konto Caritasu, obniżkę pensji dla parlamentarzystów oraz samorządowców.
Wg posła PO, przelanie pieniędzy na konto Caritasu - czy innej organizacji - nie kończy sprawy. Bo z faktycznym zwrotem mielibyśmy do czynienia w przypadku zwrotu pieniędzy do budżetu.
- Będę tę sprawa wyjaśniać. Kilkunastu z nich zwróciło pieniądze na konto Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zwroty zostały zaksięgowane. Pozostałe, blisko dwa lata przelewów również mają obowiązek prawny zwrócić, bo były to świadczenia nienależne - podkreślił poseł Platformy Obywatelskiej.
"Szantaż ekonomiczny nas nie złamie"
Jak zapewnił polityk, w rozmowie z Dorotą Warakomską, wyjaśniania sprawy nagród nie odpuści. - Żaden szantaż ekonomiczny nas nie złamie - deklarował.
Bo właśnie szantażem ekonomicznym można, zdaniem posła, nazwać szybkie przepchnięcie przez Sejm ustawy o obniżce wynagrodzeń dla parlamentarzystów. W czerwcu decyzje w jej sprawie ma podjęć Senat.
Wg Brejzy, pomysł obniżania nie cieszył się popularnością wśród posłów PiS. Widać było, jak przekonywał, że takiej ustawy politycy PiS nie chcą.
- Kilkoma głosami ta ustawa przeszła. Miny wskazywały na to, że są rozbici, załamani, smutni, wściekli, przerażeni. Sami przyjęli ustawę i z tego powodu radości nie mieli, "zakiwali" się. Podejrzewam, że w Senacie jest podobnie - mówił poseł PO.
Poseł przekonywał, że w PiS uznano obniżanie pensji, za grę pod publiczkę". Posłowie się na to zgodzili, bo wiedzą, że bycie w partii daje im inne możliwości zarabiania. - Do końca kadencji zostało półtora roku - trzeba jak najwięcej zarobić, jak najwięcej zagrabić, jak najwięcej - mówiąc brzydko - nachapać. Muszą jak najwięcej zarobić w ciągu najbliższych miesięcy. Cuda jeszcze przed nami - ocenił.
"Cuda jeszcze przed nami"
Tymczasem Rada Ministrów przyjęła już rozporządzenie obcinające wynagrodzenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast o 20 proc., wchodzi ono w życie już w najbliższą sobotę.
Samorządowcy już proszą prezydent Andrzej Dudę, by skierował sprawę do Trybunału Konstytucyjnego, bo ich zdaniem przepisy przyjęto niezgodnie z prawem nie tylko polskim, ale i europejskim.
Zdaniem Krzysztofa Brejzy z Platformy Obywatelskiej, decyzja o obniżkach obróci się przeciwko PiS.
- Jeżeli jakikolwiek niezależny samorządowiec, radny, wójt, starosta miał wątpliwości co do Prawa i Sprawiedliwości, to tych wątpliwości teraz nie ma. Ciekaw jestem jak posłowie PiS-u, pojadą za dwa lata i będą prosić o wsparcie w kampanii wyborczej. Wierzę, że wszyscy samorządowcy zapamiętają to, co zrobił Jarosław Kaczyński. I otoczą PiS kordonem sanitarnym po wyborach samorządowych - stwierdził.
Poseł PO uważa, że PiS nie ma szans na sukces w wyborach samorządowych.
Zobacz także: Abp Gądecki ma plan wobec rodziców. "Nieskatechizowani zniszczą owoce katechizacji dzieci"