Zakaz aborcji wraca do Sejmu. Scheuring-Wielgus: Kaja Godek już wie, a posłowie nic nie wiedzą
Jeszcze wczoraj Kaja Godek narzekała na brak prac nad swoim projektem zakazu przerywania niechcianej ciąży. Wskazywała, że PiS potrafił wczoraj błyskawicznie przegłosować zmianę nowej ustawy o IPN. Dziś jednak sytuacja się zmieniła - Godek napisała na Twitterze, że Sejm podejmie prace nad jej projektem już 2 lipca.
Sprawę skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus (dawniej posłanka Nowoczesnej, teraz niezależna). Polityczka zauważyła, że posłowie i posłanki nic nie wiedzą o tym, by PiS wracał do prac nad dalszym zaostrzaniem prawa aborcyjnego. Dołączyła do tweeta screen pustej strony sejmowej. Jakiś czas potem informacja pojawiła się na stronie Sejmu.
Tweet Scheuring-Wielgus wywołał obszerną dyskusję na temat projektu autorstwa Kai Godek. Według internautów jest to próba przykrycia nowelizacji ustawy o IPN i odwrócenia od niej uwagi elektoratu.
Próby całkowitej delegalizacji zabiegu
Kaja Godek, która od końca 2015 r. zasiada w radzie nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych, od 2013 roku jest twarzą polskiego ruchu pro-life, gdy razem z Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji" wniosła do Sejmu projekt zaostrzający ustawę antyaborcyjną.
Do tej pory dwa razy nie udało się jej osiągnąć celu. Teraz próbuje po raz trzeci. Środowiska kobiece, w tym Ogólnopolski Strajk Kobiet, już zaczynają się skrzykiwać w internecie. Organizują Czarny Poniedziałek, który odbędzie się 2 lipca - w dniu rozpatrywania kontrowersyjnego projektu.