"Stop cenzurze Internetu". W całej Polsce trwają protesty przeciwko unijnej dyrektywie o prawie autorskim
Chodzi o propozycję zaostrzenia przepisów, która - jeśli wejdzie w życie - zdaniem zwolenników będzie lepiej chronić twórców w sieci, zaś według krytyków: ograniczy wolność słowa i uniemożliwi działalność niezależnym twórcom.
Do protestów przyłączyło się dziesięć miast. W samej Warszawie protestowało około 250 osób.
Cenzura internetu?
Nowe przepisy w założeniu mają lepiej chronić twórców. Jeśli wejdą w życie, portale, które chcą korzystać z treści z innych portali, będą musiały podpisać z nimi umowy licencyjne. To najprawdopodobniej oznaczałoby koniec tych serwisów, które żyją z publikowania informacji bazujących na nagłówkach pochodzących z innych.
Zarzut cenzurowania Internetu dotyczy z kolei przepisów nakazujących wydawcom, ale też mediom społecznościowym jak Facebook czy YouTube kontrolowania treści umieszczanych w nich przez użytkowników - pod kątem łamania prawa autorskiego. Biorąc pod uwagę, że taka kontrola zapewne będzie odbywała się automatycznie - część użytkowników sieci obawia się właśnie cenzury prewencyjnej.
Niezależni twórcy boją się też, że przepisy uderzą w remiksy, przeróbki wideo czy działalność satyryczną - bo portale będą automatycznie blokowały treści, jeśli algorytmy wykryją, że zawierają choćby fragment cudzego utworu.
Głosowanie nad przepisami w Parlamencie Europejskim odbędzie się najprawdopodobniej 4 lipca.