Dlaczego prezydent wskazał sędziego Iwulskiego? Dziennikarka wyjaśnia, co się wydarzyło
Agata Kowalska: Dlaczego na spotkaniu w Kancelarii Prezydenta, oprócz prof. Małgorzaty Gersdorf, obecni byli prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego Zirk-Sadowski i prezes Izby Pracy Sądu Najwyższego Józef Iwulski?
Według Małgorzaty Kryszkiewicz z "Dziennika Gazety Prawnej" była to decyzja prof. Gersdorf:
- Ponieważ pierwsza prezes Sądu Najwyższego i prezydent Duda doszli do wniosku, że pan prezes Iwulski powinien pokierować całym Sądem Najwyższym w sytuacji, kiedy nie można dojść do porozumienia, kto tak naprawdę powinien stać na czele tego sądu
Czy prezydent Duda i prezes Gersdorf doszli do porozumienia?
Według Kryszkiewicz o wspólnym stanowisku nie ma mowy.
- Wytwarza się nam dziwne wrażenie, jakoby pan prezydent również uważał, że nadal będziemy mieć prezesa Sądu Najwyższego, a jedynie ten pierwszy prezes nie będzie mógł sprawować obowiązków - tak dziennikarka skomentowała wczorajsze słowa prezydenckiego ministra Pawła Muchy.
Dlaczego prezydent nie wydał oficjalnego dokumentu w sprawie powołania sędziego Iwulskiego na następcę prezesa SN?
- Prawdopodobnie Kancelaria Prezydenta RP doszła do wniosku, że takie postanowienie jest niepotrzebne. Nie ma co eskalować i wydawać kolejnego dokumentu, który będzie “grzał” opinię publiczną i będzie o czym pisać i mówić - odpowiedziała Kryszkiewicz.
- Prawnicy mówią, że jeżeli czytamy tę ustawę poważnie, czyli nie patrzymy na jej mankamenty konstytucyjne, to rzeczywiście z mocy tej ustawy przechodzą w stan spoczynku sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia i nie złożyli oświadczenia o tym, że chcą dalej pełnić funkcje - dodała.
Dlaczego prezydent chciał wyznaczyć sędziego Iwulskiego na następcę prezes Gersdorf na następne 6 lat, choć Iwulski ukończył 65. lat (wiek przejścia w stan spoczynku sędziów-mężczyzn według nowej ustawy o SN)?
- Sędzia Iwulski w przeciwieństwie do prof. Gersdorf zdecydował się złożyć oświadczenie do prezydenta o tym, że nadal chce pełnić swój urząd - powiedziała na antenie radia TOK FM Małgorzata Kryszkiewicz.
Dlaczego Sąd Najwyższy opublikował postanowienie stwierdzające, że sędzia Iwulski jest zastępcą prezes Gersdorf w niektórych sprawach?
- Wydaję mi się, że jest to rozpaczliwa próba zabezpieczenia działalności SN na wszelkie możliwe sposoby. Zdaję sobie sprawę, że dla opinii publicznej jest to nieczytelne - skomentowała Kryszkiewicz.
- Miałoby to gwarantować, że Sąd Najwyższy będzie nadal działać. Czyli będą wyznaczane rozprawy, sprawy sądowe nie będą spadać z wokand. Będzie wszystko iść tak, aby ci którzy stają przed SN mieli zagwarantowane, że ich sprawa będzie rozpatrywana. Mimo tego całego zamieszania - tłumaczyła redaktorka "Dziennika Gazety Prawnej".
Zobacz także: "Rządzi nami tchórz i cwaniaczek". Tak prof. Andrzej Rzepliński opisuje Jarosława Kaczyńskiego
Czy prezes Gersdorf nie mogła miesiąc temu wskazać sędziego Iwulskiego jako swojego zastępcę?
- Można było to zrobić. Pierwszy prezes ma taką możliwość w każdym momencie. Ale ustawa mówi, że powinien to robić wtedy, kiedy nie ma możliwości wykonywać swoich obowiązków.
Na spotkaniu u prezydenta był również obecny prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nie składał żadnych opinii do projektu ustawy o SN, mimo że ta ustawa dotyka go w sposób bezpośredni. Jak rozumieć stanowisko NSA i prezesa?
- Myślę, że w przypadku NSA tych emocji tak silnych nie ma, dlatego że sędzia stojący na czele NSA, czyli pan profesor Zirk-Sadowski, jest osoba mało medialną. Wydaje się osobą mało konfliktową i która skłania się bardziej ku legalizmowi, na który ciągle powołują się prawnicy z tamtej strony. Poza tym pamiętajmy, że NSA to nie jest sąd kontrowersyjny dla rządzących - odpowiedziała Kryszkiewicz.
Czytaj też: Borowski o decyzji Dudy: Nie chce zostawiać śladów. Przyjdzie czas, że trzeba będzie stanąć przed TS>>>