"Ogłosił odwrót? Abdykował?" - trudne pytania Karoliny Lewickiej o taktykę prezydenta Dudy
Zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym, prezydent powinien wręczyć prof. Małgorzacie Gersdorf postanowienie o przejściu w stan spoczynku i wyznaczyć nowego pierwszego prezesa SN. Andrzej Duda wybrał inną drogę.
Prezydencki minister Paweł Mucha poinformował, że prof. Gersdorf z mocy prawa przechodzi w stan spoczynku. Bo jest wśród tych sędziów SN, którzy nie złożyli oświadczenia w sprawie gotowości do dalszej pracy.
- Pan prezydent nie podpisał postanowienia o przeniesieniu w stan spoczynku Małgorzaty Gersdorf i jej tego dokumentu nie wręczył. A o tym mówi art. 39 Ustawy o Sądzie Najwyższym - autorstwa pana prezydenta. Ustawa potem została zmodyfikowana przez PiS. Jak do tego dołożymy to, że prezydent nie ma zastrzeżeń, że to sędzia Józef Iwulski (który osiągnął wiek emerytalny określony w nowych przepisach - red.) będzie pełnił obowiązki pierwszego prezesa SN, pod nieobecność Małgorzaty Gersdorf, to na co się to wszystko składa? Że prezydent ogłosił odwrót? Abdykował? Niczego nie chce podpisywać? - pytała Karolina Lewicka sędziego Krystiana Markiewicza.
- Mi to przypomina zachowanie jednego z ministrów, który głosował za ustawą, ale się nie cieszył. Albo to co działo się z ustawą o IPN: został przegłosowana, ale nie była stosowana. Jeden wielki chaos, bałagan prawny - ocenił prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Prawo obowiązuje wszystkich?
Sędzia Markiewicz nie ma wątpliwości, że państwo powinno działać w oparciu o "jasne i czyste normy" prawne. - Jest norma konstytucyjna o sześcioletniej kadencji pierwszej prezes SN. A tu są jakieś ustawy, które się na kolanie pisze i potem pięć razy nowelizuje. Coś jest w gestii prezydenta. A prezydent? Jeżeli faktycznie uważa, że skończyła się kadencja pierwszej prezes SN, to jego obowiązkiem jest wydanie postanowienia. Nie ma czegoś takiego, że jest widzimisię sędziego, premiera czy prezydenta. Prawo obowiązuje wszystkich! - stwierdził gość Karoliny Lewickiej.
- Jeżeli prezydent wczoraj mówił, że ustawę trzeba stosować, bo wymaga tego praworządność, a po południu nie stosował własnej ustawy? - dopytywała dziennikarka TOK FM.
- No to mamy do czynienia z sytuacją, delikatnie mówiąc, groteskową. Żeby nie powiedzieć patologiczną - przyznał prezes Iustitii.
- Rozdwojenie jaźni. Czy to może być skutek tego, co dzieje się w Brukseli? Postępowanie ruszyło i mogą być wysokie kary. A może po prostu to bardzo prozaiczny powód: nie było chętnych w SN, by zostać takim komisarzem po Gersdorf? - zastanawiała się Lewicka.
- Mam nadzieje, że w SN nikt chętny się nie znalazł. Dokonuje się chocholi taniec wokół tej ustawy; zmieniają się koncepcje ze strony Pałacu Prezydenckiego. Żyjemy w 38-milionowym państwie, jeżeli chcemy dalej być w Europie, to powinniśmy mieć jasny i przejrzysty porządek prawny. A chaos w sądownictwie jest coraz większy - mówił sędzia Krystian Markiewicz.
Jak podkreślił, za pogłębiający się chaos zapłacą obywatele. Choćby dlatego, że jak stwierdził, rozpatrywanie spraw w sądach trwa coraz dłużej.
Czytaj też: Borowski o decyzji Dudy: Nie chce zostawiać śladów. Przyjdzie czas, że trzeba będzie stanąć przed TS>>>