Śpiewak ostrzega, że odrzucenie ACTA 2 to nie koniec. "Opłaty to pomysł wydawców prasy"

- Opodatkowanie linkowania to pomysł wydawców, żeby wyciągnąć trochę pieniędzy od Googla i Facebooka - mówi Jan Śpiewak z koalicji Stop ACTA 2. Polityk ostrzega, że odrzucenie dyrektywy przez PE nie kończy sprawy.

Wczoraj, 5 lipca, Parlament Europejski odrzucił projekt dyrektywy unijnej dotyczący prawa autorskiego, nazywany przez przeciwników ACTA 2. Nowe przepisy miały chronić prawa twórców w internecie, ale protesty wzbudził sposób w jaki miało to być osiągnięte. O tym, czy dany materiał jest legalny, decydowałby algorytm. Krytycy uważają, że to będzie koniec wolności w internecie. 

Skorzystają serwisy produkujące fake newsy

Jan Śpiewak, członek koalicji "Stop ACTA 2", zaznacza że Parlament Europejski nie zablokował zmian, a tylko przesunął je do września. Podkreślił jednak, że dzięki temu europosłowie będą mogli złożyć poprawki.

- Wcześniej miało to iść trybem skróconym, moim zdaniem niezbyt demokratycznym, który miał być oparty na konsultacjach między Komisją Europejską a Komisją Prawną PE. Pojawia się, więc pytanie o mandat demokratyczny zmian, które są przeprowadzane w taki sposób - mówił w Poranku Radia TOK FM polityk..

- Chyba właśnie dlatego tak, są przeprowadzane, żeby obywatele nie zdążyli się zorientować i nie zdążyli zablokować czegoś, co może ograniczać naszą wolność - ocenił prowadzący Jacek Żakowski

Największe kontrowersje budziły dwa punkty odrzuconej dyrektywy. Chodziło o prewencyjne filtrowanie treści oraz opłaty licencyjne za ich udostępnianie.

- Właściciele portali mieliby odpowiadać za wszystko, co użytkownicy internetu na nie wrzucają - tłumaczył Jan Śpiewak. - Druga sprawa to tzw. podatek od linków, czyli wprowadzanie opłat licencyjnych za udostępniane treści, które może wprowadzić wydawca - dodał.

Czytaj też: "ACTA 2" odrzucone. Ale pomysłów na ochronę praw autorskich trzeba szukać

Według aktywisty, przepisy są sformułowane bardzo niejednoznacznie i zostawiają pole do zbyt szerokiej interpretacji. 

- Wydawcy prasy w Europie w dużej części nie dostosowali się do modelu internetowego. Opłaty (licencyjne - red.) to jest pomysł wydawców prasy, którzy nie radzą sobie w realiach internetu. To pomysł jak wyciągnąć trochę pieniędzy od Googla i Facebooka. Tyle że na wolnym linkowaniu polega teraz cały internet - powiedział Jan Śpiewak.

Prezes stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa podkreślił, że nowe przepisy mogą przynieść także nieprzewidziane wcześniej skutki. 

- Jeśli wydawcy prasy będą wprowadzać opłaty licencyjne, to skorzystają na tym serwisy, które wprowadzają mało rzetelne informacje. Rykoszetem może się okazać, że zamiast chronić wydawców prasy, nowe przepisy doprowadzą do wzrostu popularności portali, które produkują fake newsy - stwierdził aktywista.

Sprawa nowej dyrektywy wróci podczas najbliższego plenarnego posiedzenia europarlamentu, czyli we wrześniu.

Czytaj też: "Podejrzewam, że deweloperzy te budynki niszczą". W centrum Warszawy zawaliła się część kamienicy

TOK FM PREMIUM